[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Chcę wiedzieć, czy pamiętasz kobietę, która cię
przystosowała". Nie mogłam nic przełknąć. Miałam ściśnięte
gardło. Początkowo nie
byłam nawet w stanie wydobyć z siebie głosu. Po prostu
zaniemówiłam. Ponieważ nie zareagowałam na jej pytanie,
mama po prostu mówiła dalej, tak jakby relacjonowała
prognozę pogody na następne kilka dni albo nadawany tego
wieczoru program telewizyjny.
- Wiesz, kobieta, która cię obrzezała, jest teraz moją
sąsiadką. Jestem bardzo dumna, bo ona cieszy się w naszym
klanie niezwykłym szacunkiem.
W tym momencie straciłam nad sobą kontrolę. Nie
wiedziałam, co może się zdarzyć w następnej chwili. Czy będę
płakać, krzyczeć, czy zemdleję lub przeżyję załamanie
nerwowe. Skoczyłam na równe nogi, przewracając krzesło, i
wybiegłam do łazienki. Odkręciłam kurek i zimna woda
chlusnęła mi na głowę. Nie wiem, jak długo tam stałam, ale
pomogło. Wysuszyłam nieco włosy i wróciłam do salonu.
Mama skończyła tymczasem posiłek. Spojrzała na mnie
bezradnie. Czułam, że próbowała wyczytać coś z mojej
twarzy. Czy naprawdę nie domyślała się, jak bardzo zabolały
mnie jej słowa? Nie miałam czasu, żeby to rozważyć,
ponieważ zaczęła kontynuować swą opowieść.
- Kobieta, która cię obrzezała, jest teraz bardzo stara. -
Usłyszałam dumę w jej głosie. - Ale wciąż potrafi
przystosować" kilka dziewcząt dziennie. Niekiedy nawet do
dziesięciu.
Poczułam oślepiający gniew.
- Jak możesz być z tego dumna?! - wrzasnęłam. - Ta
kobieta jest starą wiedzmą. Unieszczęśliwia te dziewczęta na
resztę życia. Czy zapomniałaś już o własnym okaleczeniu?
Nie pamiętasz bólu, jaki ja musiałam wycierpieć, nie utkwiły
ci w pamięci moje krzyki, kiedy ta kobieta cięła mnie żyletką?
- To nasza tradycja! - krzyknęła matka w odpowiedzi. -
Postępowaliśmy w ten sposób tak długo, jak tylko pamiętam.
Każdy to robi, każda rodzina, każde plemię, każdy klan, i tak
już zostanie. Uczynię wszystko, co w mojej mocy, by ten
obyczaj przetrwał.
- Ale dlaczego, mamo, dlaczego? Z jakiej przyczyny
uparcie trwasz przy tradycji, która niesie ze sobą tak wiele
bólu?
Mama rozsiadła się wygodnie na krześle. Wydawało się,
że odzyskała równowagę.
- Zabieg ten nie przysparza żadnego cierpienia, Waris.
Sprawia, że czujemy się dumne - powiedziała spokojnym
głosem. - Dzięki obrzezaniu stajemy się prawdziwymi
kobietami. Przed zabiegiem jesteśmy nieczyste, a potem
zyskujemy status pełnoprawnych członków społeczności.
- Mamo, gdybyś tylko mogła usłyszeć samą siebie. To
oburzające i nonsensowne. Musimy znosić ból nie do
wytrzymania, okalecza się nas, byśmy mogły zyskać
akceptację społeczności? To właśnie próbujesz powiedzieć.
Jesteśmy zmuszone znosić całe to cierpienie i rozpacz tylko ze
względu na jakąś chorą tradycję?
- Lepiej wystrzegaj się nazywania naszych obrzędów i
tradycji chorymi. Widzę, że odseparowałaś się od nas. Nie
myślisz już ani nie czujesz jak Somalijka.
Próbowałam powstrzymać łzy.
- To nieprawda, mamo. Kocham Somalię. Zawsze będzie
moją ojczyzną. Nie ma dnia, żebym nie tęskniła za pustynią,
za rodziną, za tobą. Jednak spotkałam wiele dziewcząt i
kobiet, które padły ofiarą tego bezsensownego okaleczenia.
Kiedy byłam dzieckiem, myślałam, że nikt na świecie nie
musi przechodzić przez coś podobnego. Dużo pózniej
usłyszałam opowieści ofiar obrzezania. Mówiły mi o swoim
bólu. Nadal cierpią, ponieważ nie potrafią odczuwać miłości
ani doświadczyć pożądania. Nie umiały nawet zwierzyć się
komukolwiek ze swoich problemów. Mamo, te historie wryły
mi się w serce silniej niż miłość do mego rodzinnego kraju.
Mama machnęła ręką z wyrazem potępienia na twarzy.
- Gdybyś nadal mieszkała w Somalii, miałabyś inne
zdanie. Kobieta, która nie została przystosowana", nie ma
szansy na znalezienie mężczyzny. Przynosi wstyd rodzinie.
- Gdybym została w Somalii, wcale nie myślałabym
inaczej, mamo. To nie hańba, jaką przyniosłyby twoje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl freetocraft.keep.pl
- Chcę wiedzieć, czy pamiętasz kobietę, która cię
przystosowała". Nie mogłam nic przełknąć. Miałam ściśnięte
gardło. Początkowo nie
byłam nawet w stanie wydobyć z siebie głosu. Po prostu
zaniemówiłam. Ponieważ nie zareagowałam na jej pytanie,
mama po prostu mówiła dalej, tak jakby relacjonowała
prognozę pogody na następne kilka dni albo nadawany tego
wieczoru program telewizyjny.
- Wiesz, kobieta, która cię obrzezała, jest teraz moją
sąsiadką. Jestem bardzo dumna, bo ona cieszy się w naszym
klanie niezwykłym szacunkiem.
W tym momencie straciłam nad sobą kontrolę. Nie
wiedziałam, co może się zdarzyć w następnej chwili. Czy będę
płakać, krzyczeć, czy zemdleję lub przeżyję załamanie
nerwowe. Skoczyłam na równe nogi, przewracając krzesło, i
wybiegłam do łazienki. Odkręciłam kurek i zimna woda
chlusnęła mi na głowę. Nie wiem, jak długo tam stałam, ale
pomogło. Wysuszyłam nieco włosy i wróciłam do salonu.
Mama skończyła tymczasem posiłek. Spojrzała na mnie
bezradnie. Czułam, że próbowała wyczytać coś z mojej
twarzy. Czy naprawdę nie domyślała się, jak bardzo zabolały
mnie jej słowa? Nie miałam czasu, żeby to rozważyć,
ponieważ zaczęła kontynuować swą opowieść.
- Kobieta, która cię obrzezała, jest teraz bardzo stara. -
Usłyszałam dumę w jej głosie. - Ale wciąż potrafi
przystosować" kilka dziewcząt dziennie. Niekiedy nawet do
dziesięciu.
Poczułam oślepiający gniew.
- Jak możesz być z tego dumna?! - wrzasnęłam. - Ta
kobieta jest starą wiedzmą. Unieszczęśliwia te dziewczęta na
resztę życia. Czy zapomniałaś już o własnym okaleczeniu?
Nie pamiętasz bólu, jaki ja musiałam wycierpieć, nie utkwiły
ci w pamięci moje krzyki, kiedy ta kobieta cięła mnie żyletką?
- To nasza tradycja! - krzyknęła matka w odpowiedzi. -
Postępowaliśmy w ten sposób tak długo, jak tylko pamiętam.
Każdy to robi, każda rodzina, każde plemię, każdy klan, i tak
już zostanie. Uczynię wszystko, co w mojej mocy, by ten
obyczaj przetrwał.
- Ale dlaczego, mamo, dlaczego? Z jakiej przyczyny
uparcie trwasz przy tradycji, która niesie ze sobą tak wiele
bólu?
Mama rozsiadła się wygodnie na krześle. Wydawało się,
że odzyskała równowagę.
- Zabieg ten nie przysparza żadnego cierpienia, Waris.
Sprawia, że czujemy się dumne - powiedziała spokojnym
głosem. - Dzięki obrzezaniu stajemy się prawdziwymi
kobietami. Przed zabiegiem jesteśmy nieczyste, a potem
zyskujemy status pełnoprawnych członków społeczności.
- Mamo, gdybyś tylko mogła usłyszeć samą siebie. To
oburzające i nonsensowne. Musimy znosić ból nie do
wytrzymania, okalecza się nas, byśmy mogły zyskać
akceptację społeczności? To właśnie próbujesz powiedzieć.
Jesteśmy zmuszone znosić całe to cierpienie i rozpacz tylko ze
względu na jakąś chorą tradycję?
- Lepiej wystrzegaj się nazywania naszych obrzędów i
tradycji chorymi. Widzę, że odseparowałaś się od nas. Nie
myślisz już ani nie czujesz jak Somalijka.
Próbowałam powstrzymać łzy.
- To nieprawda, mamo. Kocham Somalię. Zawsze będzie
moją ojczyzną. Nie ma dnia, żebym nie tęskniła za pustynią,
za rodziną, za tobą. Jednak spotkałam wiele dziewcząt i
kobiet, które padły ofiarą tego bezsensownego okaleczenia.
Kiedy byłam dzieckiem, myślałam, że nikt na świecie nie
musi przechodzić przez coś podobnego. Dużo pózniej
usłyszałam opowieści ofiar obrzezania. Mówiły mi o swoim
bólu. Nadal cierpią, ponieważ nie potrafią odczuwać miłości
ani doświadczyć pożądania. Nie umiały nawet zwierzyć się
komukolwiek ze swoich problemów. Mamo, te historie wryły
mi się w serce silniej niż miłość do mego rodzinnego kraju.
Mama machnęła ręką z wyrazem potępienia na twarzy.
- Gdybyś nadal mieszkała w Somalii, miałabyś inne
zdanie. Kobieta, która nie została przystosowana", nie ma
szansy na znalezienie mężczyzny. Przynosi wstyd rodzinie.
- Gdybym została w Somalii, wcale nie myślałabym
inaczej, mamo. To nie hańba, jaką przyniosłyby twoje [ Pobierz całość w formacie PDF ]