[ Pobierz całość w formacie PDF ]

długo, aż sos był zawiesisty jak śmietana. Rozpierała ją
duma.
- To nie jest trudne - oznajmiła, wysłuchawszy
pochwał Dawida i dzieci. - Gdy wrócę do domu,
zacznę sama gotować.
- A może teraz coś przygotujesz? - zaproponował.
- Chciałbym dziś podać enchiladas rancheras na ciepło.
Tortille i kurczaki już są gotowe - dodał.
Shelley wahała się tylko przez chwilę, a potem
energicznie przystÄ…piÅ‚a do pracy. Jill trochÄ™ jej poma­
gała, a potem wróciła do swego dziennika. Chris
klÄ™czaÅ‚ na podÅ‚odze w jadalni i przesuwaÅ‚ stare pudeÅ‚­
ka udając, że to samochody, a Dawid mieszał sos
i zerkał na Shelley.
- Bardzo przyjemne zajęcie - oznajmiła, podając
mu rondel. Jej enchiladas prezentowały się całkiem
niezle. - Byłaby ze mnie dobra pani domu.
- Może powinnaś ponownie wyjść za mąż - rzekł
bez zastanowienia Dawid i natychmiast tego pożaÅ‚o­
wał.
- Czyżby? - Spojrzała na niego i uniosła brwi, ale
nie wydawała się urażona. - Skąd ci to przyszło do
głowy?
- Słyszałem, że w San Diego uganiają się za tobą
wielbiciele - rzekł z powagą, nie odwracając wzroku.
Shelley byÅ‚a zaskoczona. StaÅ‚a przez chwilÄ™ z otwar­
tymi ustami, szybko się jednak opanowała.
wykonanie - Irena
scandalous
- SkÄ…d wiesz? - UtkwiÅ‚a w nim badawcze spo­
jrzenie.
- Jill mi powiedziała. Odbyliśmy długą rozmowę
- wyjaśnił i obojętnie wzruszył ramionami.
Shelley przysiadła na stołku i zerknęła na Jill,
udajÄ…c rozgniewanÄ…. Dziewczynka zachichotaÅ‚a. Da­
wid spojrzał na nią porozumiewawczo i wytarł ręce
ścierką.
- Z tego co słyszałem, wynika, że Kyle Tanner,
ten kierowca rajdowy, to twój ulubieniec. A może
jest ktoś, o kim nie wie nawet Jill? - Obserwował
dziewczynÄ™ uważnie, ciekawy, jak przyjmie jego sÅ‚o­
wa.
- Proszę? - wybąkała Shelley, wodząc spojrzeniem
od Dawida do córki. Była tak zaskoczona, że nie
potrafiła wykrztusić nic więcej, ale ta dziwna rozmowa
zaczynała ją bawić. Gotowa była uczynić wszystko,
byle Dawid zachował dobry humor.
- Nie powinniśmy jednak zapominać o młodym
człowieku imieniem Cubby, którego uwielbiają dzieci
- perorował wesoło Dawid, nie odrywając wzroku od
dziewczyny. Miał nadzieję, że dowie się czegoś o jej
sympatiach.
- Cubby! - Shelley omal nie parsknęła śmiechem.
Chris usiadł na podłodze i zaczął skandować,
klaszczÄ…c w rÄ…czki:
- Cubby! Cubby!
Jill przyłączyła się do niego z umiarkowanym
entuzjazmem. Chciała podtrzymać dobry nastrój.
Shelley spojrzała znacząco na Dawida.
- Dzieci lubią Cubby'ego - oświadczyła z kwaśną
minÄ….
- Tak, domyśliłem się tego. - Podszedł bliżej i po-
wykonanie - Irena
scandalous
patrzył jej w oczy. - Rzecz w tym, czy ty również go
chcesz.
- Co cię to obchodzi? - odparła, rzucając mu
wyzywające spojrzenie. Uśmiechnął się i leniwym
ruchem odgarnął kosmyk włosów opadający na jej
policzek. Zrobił to odruchowo, niewiele myśląc.
- A jeśli chodzi o Jima, to drań. Lepiej o nim
zapomnij - dodał.
Shelley była innego zdania.
- Jim jest przyzwoitym człowiekiem. Dorobił się
znacznego majÄ…tku, ma poczucie humoru.
- Poczucie humoru! PowinnaÅ› chyba w zwiÄ…zku
z tym wyjść za niego - rzekÅ‚ Dawid, parskajÄ…c Å›mie­
chem.
- Może tak zrobię - odparła przekornie Shelley.
Odpowiedzią był żałosny jęk Jill i Chrisa.
- A widzisz, dzieci go nie lubią - zauważył Dawid
z ironicznym uśmieszkiem. - Jim sądzi, że można cię
przekupić. Przynosi drogie prezenty.
- SkÄ…d pewność, że nie jestem na sprzedaż? - zapy­
tała stłumionym głosem.
- Istnieją skarby tak cenne, że nie da się ich
wartości przeliczyć na pieniądze - odparł cicho, by
tylko ona go słyszała. Nie mogli oderwać od siebie
wzroku. Shelley poczuła, że braknie jej tchu. Tym
razem to ona wpatrywała się zachłannie w usta
Dawida.
- Tak czy siak, nie lubię go -dobiegł ich głosik Jill.
Shelley zamrugaÅ‚a powiekami, próbujÄ…c sobie uÅ›wia­
domić, o kim mówi córka.
- Dlaczego?
- Zawsze prosi, żebyÅ›my sobie poszli i przenocowa­
li u kogoś. Chce być z tobą sam - przypomniała Jill,
wykonanie - Irena
scandalous
wzruszając ramionami. Zerknęła na matkę, która
pobladła i westchnęła ciężko.
- Powiedziałaś o tym Dawidowi?
- Pokazałam mu swój dziennik - oznajmiła Jill,
kiwając główką.
- Ach, te przeklęte zapiski mojej córki. - Shelley
spojrzała bezradnie na Dawida.
- Widziałaś tę listę? - zapytał, tłumiąc śmiech.
Shelley przytaknęła.
- Jill jest pedantką. Próbuje też uporządkować
moje życie. Nie znoszę tego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl