[ Pobierz całość w formacie PDF ]
***
Zwiatowa opinia publiczna z zapartym tchem śledziła przed paru laty
przypadek arcybiskupa Lu-saki w Zambii, Emanuela Milingo. Biskup -już po
siedemdziesiątce -znany był w Kościele ze swej aktywności
międzynarodowej. Był delegatem Papieskiej Komisji ds. Migrantów, a przy
tym znanym afrykańskim uzdrawiaczem chorych.
Jakimś trafem arcybiskup związał się z koreańską sektą Sun Myhuny
Moona. Guru osobiście wybrał dla purpurata żonę. Została nią43-letnia
panna, koreańska lekarka, specjalistka od akupunktury.
Zlub odbył się w nowojorskim hotelu "Hilton". Na wezwanie oburzonych
zwierzchników z Watykanu arcybiskup Milingo stawił się przed oblicze
konserwatywnych przywódców Kościoła. Zmuszony został do pozostania w
Watykanie, a pózniej
siłą zamknięty w klasztorze. Zakochana panna młoda przed kamerami
telewizyjnymi całego świata przeprowadziła wielodniową głodówkę w Rzymie.
%7łądała zwrotu męża. Musiała jednak po rozmowach z purpuratami zza
Spiżowej Bramy wyjechać sama -choć już nie jako panna.
Od 27 listopada 2002 roku Kościół powoli zaczął zapominać o grzechach
arcybiskupa. Pozwolono mu już na odprawianie mszy. Po raz pierwszy
wygłosił też kazanie w klasztorze w małej miejscowości Casamori, 100 km od
Rzymu. Sam arcybiskup i jego rzymski protektor zapewniają, że nie będzie
już publicznych uleczeń ani egzorcyzmów. Wszystko wróci na stare tory.
Teraz będzie po bożemu.
10. Przypadek kardynała Groera
Tuż przed wizytą papieża Jana Pawła II w czerwcu 1998 roku w Austrii,
dziennikarz Huber-tus Czernin opublikował książkę pt. "Księga Groera".
Opisał w niej, posługując się bogatym materiałem ze śledztwa
dziennikarskiego, co działo się od lat pięćdziesiątych w seminarium w
Hollabrunn. W książce powtórzono tezę, że wszystko znane było papieżowi i
biskupom austriackim. Mimo to sprawę tuszowano.
Głównymi bohaterami książki byli: Hans Her-mann Groer - arcybiskup
metropolita Wiednia, kardynał i prymas Austrii oraz Józef Hartmann. Książka
stanowiła podsumowanie dyskusji, jakie przez trzy minione lata przetaczała
się przez Austrię.
Zaczęło się od kwietnia 1995 roku, kiedy austriacki tygodnik "Profil"
opublikował materiały świadczące o homoseksualnych i pedofilskich
skłonnościach kardynała Groera. Powołując się na zeznania świadka Josefa
Hartmanna, "Profil" opisywał, co działo się za murami Niższego Seminarium
Duchownego w Hollabrumm. Dyrektorem seminarium był wtedy benedyktyn
Hans Hermann Groer.
Hartmann jako kilkunastoletni chłopak był uczniem seminarium. W latach
1973-1979 był zmuszany do stosunków seksualnych przez Groera.
Wykorzystywanie nieletniego trwało 6 lat. Inni absolwenci seminarium
potwierdzali skłonności seksualne Groera, nikt jednak nie chciał o tym mówić
publicznie. Zmowę milczenia przerwał dopiero po blisko 20 latach Josef
Hartmann.
Gunthild Ritschl ujawniła, że już kilka lat przed rokiem 1995 wiedziała o
wszystkim, co działo się za sprawą Groera. Informatorem Ritschl był zbiegły z
opactwa Gottweig zakonnik. Schronił się on u jej rodziny i opowiedział o
związku erotycznym, jaki łączył go od 1975 roku z Hansem Hermannem Gro-
erem. Związek trwał kilka lat.
"To, co działo się w opactwie, przekracza ludzkie wyobrażenie" -
oświadczyła w prasie Ritschl. Groer "uzależnił psychicznie młodego
zakonnika i robił z nim co chciał". W końcu ten 17 pazdziernika 1993 roku
uciekł i poszukał schronienia we wiedeńskim mieszkaniu publicystki, znali się
bowiem wcześniej z jej pielgrzymek do opactwa. Zakonnik, zdaniem Ritschl,
nadawał się wyłącznie do leczenia psychiatrycznego.
W kolejnych latach o "spotkaniach" Groera zaczęły mówić nowe jego
ofiary. Zimą 1997 roku dwóch zakonników przyznało, że w latach 1978-1983
byli wykorzystywani seksualnie przez Groera. Kilka tygodni pózniej
benedyktyn a przy tym proboszcz parafii w Pailodorf Udo Fischer przyznał na
antenie najczęściej słuchanego radia w Austrii -Radia "03", że on sam był
przez 12 lat w podobnej sytuacji.
Wszyscy na pytanie o przyczyny ukrywania tajemnicy przez tak długi czas,
dzielili się wątpliwościami, czy ktokolwiek uwierzy im w "konfrontacji" z
robiącym błyskotliwą karierę Groerem.
Hans Hermann Groer w 1986 roku został arcybiskupem metropolitą
Wiednia, a dwa lata pózniej wyniesiono go do godności kardynała. Któż
odważyłby się oskarżyć Księcia Kościoła? O skłonnościach Groera jeszcze
przed nominacją arcybiskupią wiedział nuncjusz apostolski w Austrii, Michele
Ce-cioni. Zapewne nie zdążył przesłać wieści do Watykanu, wkrótce bowiem
zmarł.
Po publikacji w tygodniku "Profil" w Kościele wszczęto postępowanie
wyjaśniające. Bez podania przyczyn w 1996 roku odwołano kardynała ze
stolicy arcybiskupiej we Wiedniu i przeniesiono go do opactwa w Maria
Roggendorf, gdzie został przeorem. Sprawa ucichła. Na krótko.
Czterech biskupów austriackich (Weber, Schonborn, Eder i Kapellari)
złożyło oświadczenie, że oskarżenia złożone przeciwko Groerowi w "swych
istotnych elementach" są prawdziwe. Mimo tych oświadczeń kardynał mógł
liczyć - zdaniem prasy austriackiej - "na silne lobby polskie" w otoczeniu
papieża z jego sekretarzem biskupem Dziwiszem na czele oraz na poparcie
konserwatywnej części Episkopatu.
Kiedy zbliżała się papieska wizyta w Austrii, należało ostatecznie
rozwiązać problem skompromitowanego kardynała. Zdecydowano zamknąć
go
w klasztorze w Goppoln koło Drezna. Na szczęście okazało się, że jest to
klasztor żeński.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że na początku 1995 roku arcybiskup
Groer sam pouczał wiernych. Wystosował wtedy list pasterski, w którym karcił
ich za... rozpasanie seksualne!
Kiedy kardynał Groer zmarł wiosną 2003 roku, papież jakby nie
pamiętając o wielkim skandalu, w telegramie kondolencyjnym napisał o
"wielkiej miłości do Chrystusa", z jaką Groer kierował swoją archidiecezją.
Austriacy pamiętaj ą jednak, że kardynał wolał miłość do chłopięcych
tyłeczków, bo przed laty z tego powodu zbojkotowali wizytę papieża w ich
kraju.
W Austrii to nie jedyny przypadek afery seksualnej z udziałem księży.
W Dolnej Austrii ksiądz Michael Josef Ham-mer sam przyznał, że w jego
parafii Bromberg dochodziło do wykorzystywania seksualnego dzieci.
Sprawcami byli: Sewerin W., lat 46, kapłan w Bromberg w latach 1989-1995 i
w Pitten w latach 1996-1997, oraz Herbert W., lat 28, opiekun ministrantów w
Bromberg w czasach, kiedy działał tam ksiądz Sewerin W. Zarzuca się im
wykorzystanie seksualne od 20 do 30 dzieci. Sprawą zajął się wymiar
sprawiedliwości. W Kościele natomiast załatwiono problem jak zwykle.
Przeniesiono księdza pedofila do innej parafii, tym razem do Górnej Austrii.
11. Australijskie "Spice girls"
Kościół w Australii, jak w wielu krajach, przeżywa poważny kryzys.
Australijczycy, przywiązani do idei wolności i swobód obywatelskich,
przeczuleni są na wszelkie nakazy i ograniczenia. A te co rusz serwowane są
im przez hierarchów kościelnych. W Sydney żyje bardzo silna społeczność
gejowska. To tu odbywają się najbardziej znane ich festiwale i parady.
Michael Kelly, działacz ruchu gejowskie-go, jest zdania, że 60 do 90 procent
kapłanów katolickich ma za sobą praktyki homoseksualne. Nawet gdyby
ocena ta była przesadzona, wskazuje wielkość problemu. Od tego samego
Kellego pochodzi informacja, że w otoczeniu arcybiskupa Georga Pellego,
który był metropolitą w Melbourne, działała grupa kapłanów
homoseksualistów, okazujących swoje preferencje seksualne i to w sposób
"przegięty". Grupie nadano wiele mówiącą nazwę "Spice Girls". O nich i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl freetocraft.keep.pl
***
Zwiatowa opinia publiczna z zapartym tchem śledziła przed paru laty
przypadek arcybiskupa Lu-saki w Zambii, Emanuela Milingo. Biskup -już po
siedemdziesiątce -znany był w Kościele ze swej aktywności
międzynarodowej. Był delegatem Papieskiej Komisji ds. Migrantów, a przy
tym znanym afrykańskim uzdrawiaczem chorych.
Jakimś trafem arcybiskup związał się z koreańską sektą Sun Myhuny
Moona. Guru osobiście wybrał dla purpurata żonę. Została nią43-letnia
panna, koreańska lekarka, specjalistka od akupunktury.
Zlub odbył się w nowojorskim hotelu "Hilton". Na wezwanie oburzonych
zwierzchników z Watykanu arcybiskup Milingo stawił się przed oblicze
konserwatywnych przywódców Kościoła. Zmuszony został do pozostania w
Watykanie, a pózniej
siłą zamknięty w klasztorze. Zakochana panna młoda przed kamerami
telewizyjnymi całego świata przeprowadziła wielodniową głodówkę w Rzymie.
%7łądała zwrotu męża. Musiała jednak po rozmowach z purpuratami zza
Spiżowej Bramy wyjechać sama -choć już nie jako panna.
Od 27 listopada 2002 roku Kościół powoli zaczął zapominać o grzechach
arcybiskupa. Pozwolono mu już na odprawianie mszy. Po raz pierwszy
wygłosił też kazanie w klasztorze w małej miejscowości Casamori, 100 km od
Rzymu. Sam arcybiskup i jego rzymski protektor zapewniają, że nie będzie
już publicznych uleczeń ani egzorcyzmów. Wszystko wróci na stare tory.
Teraz będzie po bożemu.
10. Przypadek kardynała Groera
Tuż przed wizytą papieża Jana Pawła II w czerwcu 1998 roku w Austrii,
dziennikarz Huber-tus Czernin opublikował książkę pt. "Księga Groera".
Opisał w niej, posługując się bogatym materiałem ze śledztwa
dziennikarskiego, co działo się od lat pięćdziesiątych w seminarium w
Hollabrunn. W książce powtórzono tezę, że wszystko znane było papieżowi i
biskupom austriackim. Mimo to sprawę tuszowano.
Głównymi bohaterami książki byli: Hans Her-mann Groer - arcybiskup
metropolita Wiednia, kardynał i prymas Austrii oraz Józef Hartmann. Książka
stanowiła podsumowanie dyskusji, jakie przez trzy minione lata przetaczała
się przez Austrię.
Zaczęło się od kwietnia 1995 roku, kiedy austriacki tygodnik "Profil"
opublikował materiały świadczące o homoseksualnych i pedofilskich
skłonnościach kardynała Groera. Powołując się na zeznania świadka Josefa
Hartmanna, "Profil" opisywał, co działo się za murami Niższego Seminarium
Duchownego w Hollabrumm. Dyrektorem seminarium był wtedy benedyktyn
Hans Hermann Groer.
Hartmann jako kilkunastoletni chłopak był uczniem seminarium. W latach
1973-1979 był zmuszany do stosunków seksualnych przez Groera.
Wykorzystywanie nieletniego trwało 6 lat. Inni absolwenci seminarium
potwierdzali skłonności seksualne Groera, nikt jednak nie chciał o tym mówić
publicznie. Zmowę milczenia przerwał dopiero po blisko 20 latach Josef
Hartmann.
Gunthild Ritschl ujawniła, że już kilka lat przed rokiem 1995 wiedziała o
wszystkim, co działo się za sprawą Groera. Informatorem Ritschl był zbiegły z
opactwa Gottweig zakonnik. Schronił się on u jej rodziny i opowiedział o
związku erotycznym, jaki łączył go od 1975 roku z Hansem Hermannem Gro-
erem. Związek trwał kilka lat.
"To, co działo się w opactwie, przekracza ludzkie wyobrażenie" -
oświadczyła w prasie Ritschl. Groer "uzależnił psychicznie młodego
zakonnika i robił z nim co chciał". W końcu ten 17 pazdziernika 1993 roku
uciekł i poszukał schronienia we wiedeńskim mieszkaniu publicystki, znali się
bowiem wcześniej z jej pielgrzymek do opactwa. Zakonnik, zdaniem Ritschl,
nadawał się wyłącznie do leczenia psychiatrycznego.
W kolejnych latach o "spotkaniach" Groera zaczęły mówić nowe jego
ofiary. Zimą 1997 roku dwóch zakonników przyznało, że w latach 1978-1983
byli wykorzystywani seksualnie przez Groera. Kilka tygodni pózniej
benedyktyn a przy tym proboszcz parafii w Pailodorf Udo Fischer przyznał na
antenie najczęściej słuchanego radia w Austrii -Radia "03", że on sam był
przez 12 lat w podobnej sytuacji.
Wszyscy na pytanie o przyczyny ukrywania tajemnicy przez tak długi czas,
dzielili się wątpliwościami, czy ktokolwiek uwierzy im w "konfrontacji" z
robiącym błyskotliwą karierę Groerem.
Hans Hermann Groer w 1986 roku został arcybiskupem metropolitą
Wiednia, a dwa lata pózniej wyniesiono go do godności kardynała. Któż
odważyłby się oskarżyć Księcia Kościoła? O skłonnościach Groera jeszcze
przed nominacją arcybiskupią wiedział nuncjusz apostolski w Austrii, Michele
Ce-cioni. Zapewne nie zdążył przesłać wieści do Watykanu, wkrótce bowiem
zmarł.
Po publikacji w tygodniku "Profil" w Kościele wszczęto postępowanie
wyjaśniające. Bez podania przyczyn w 1996 roku odwołano kardynała ze
stolicy arcybiskupiej we Wiedniu i przeniesiono go do opactwa w Maria
Roggendorf, gdzie został przeorem. Sprawa ucichła. Na krótko.
Czterech biskupów austriackich (Weber, Schonborn, Eder i Kapellari)
złożyło oświadczenie, że oskarżenia złożone przeciwko Groerowi w "swych
istotnych elementach" są prawdziwe. Mimo tych oświadczeń kardynał mógł
liczyć - zdaniem prasy austriackiej - "na silne lobby polskie" w otoczeniu
papieża z jego sekretarzem biskupem Dziwiszem na czele oraz na poparcie
konserwatywnej części Episkopatu.
Kiedy zbliżała się papieska wizyta w Austrii, należało ostatecznie
rozwiązać problem skompromitowanego kardynała. Zdecydowano zamknąć
go
w klasztorze w Goppoln koło Drezna. Na szczęście okazało się, że jest to
klasztor żeński.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że na początku 1995 roku arcybiskup
Groer sam pouczał wiernych. Wystosował wtedy list pasterski, w którym karcił
ich za... rozpasanie seksualne!
Kiedy kardynał Groer zmarł wiosną 2003 roku, papież jakby nie
pamiętając o wielkim skandalu, w telegramie kondolencyjnym napisał o
"wielkiej miłości do Chrystusa", z jaką Groer kierował swoją archidiecezją.
Austriacy pamiętaj ą jednak, że kardynał wolał miłość do chłopięcych
tyłeczków, bo przed laty z tego powodu zbojkotowali wizytę papieża w ich
kraju.
W Austrii to nie jedyny przypadek afery seksualnej z udziałem księży.
W Dolnej Austrii ksiądz Michael Josef Ham-mer sam przyznał, że w jego
parafii Bromberg dochodziło do wykorzystywania seksualnego dzieci.
Sprawcami byli: Sewerin W., lat 46, kapłan w Bromberg w latach 1989-1995 i
w Pitten w latach 1996-1997, oraz Herbert W., lat 28, opiekun ministrantów w
Bromberg w czasach, kiedy działał tam ksiądz Sewerin W. Zarzuca się im
wykorzystanie seksualne od 20 do 30 dzieci. Sprawą zajął się wymiar
sprawiedliwości. W Kościele natomiast załatwiono problem jak zwykle.
Przeniesiono księdza pedofila do innej parafii, tym razem do Górnej Austrii.
11. Australijskie "Spice girls"
Kościół w Australii, jak w wielu krajach, przeżywa poważny kryzys.
Australijczycy, przywiązani do idei wolności i swobód obywatelskich,
przeczuleni są na wszelkie nakazy i ograniczenia. A te co rusz serwowane są
im przez hierarchów kościelnych. W Sydney żyje bardzo silna społeczność
gejowska. To tu odbywają się najbardziej znane ich festiwale i parady.
Michael Kelly, działacz ruchu gejowskie-go, jest zdania, że 60 do 90 procent
kapłanów katolickich ma za sobą praktyki homoseksualne. Nawet gdyby
ocena ta była przesadzona, wskazuje wielkość problemu. Od tego samego
Kellego pochodzi informacja, że w otoczeniu arcybiskupa Georga Pellego,
który był metropolitą w Melbourne, działała grupa kapłanów
homoseksualistów, okazujących swoje preferencje seksualne i to w sposób
"przegięty". Grupie nadano wiele mówiącą nazwę "Spice Girls". O nich i [ Pobierz całość w formacie PDF ]