[ Pobierz całość w formacie PDF ]

(patrz pary z filmów dla nastolatek).
Przeciw:
Fakt, że nie skończyłam jeszcze osiemnastu lat, mógłby mieć dla Michaela
konsekwencje prawne. Chociaż jestem pewna, że tata nie chciałby, żeby brukowce
dowiedziały się o czymś takim.
Za:
Lilly już To Zrobiła. A przynajmniej, tak mi się wydaje. I wcale nie uważam, żeby to
jakoś jej i J.P. zaszkodziło.
Przeciw:
Wcale nie wiem tego na pewno.
Za:
Oddając sobie nawzajem swój Najcenniejszy Dar dziewictwa, zacieśnimy łączące nas
emocjonalne i duchowe więzy. Takich więzów już nigdy z nikim nie zadzierzgniemy, nawet
jeśli miałoby zdarzyć się to, co jest nie do pomyślenia, i któregoś dnia czekałoby nas
rozstanie.
Przeciw:
Nic na  przeciw nie przychodzi mi do głowy.
Och, nieważne. Robimy To i już.
Zaraz puszczę pawia i już.
PRACA DOMOWA
Godzina wychowawcza: brak
Wstęp do twórczego pisania: Jakiś idiotyzm, który mi wypadł z głowy.
Angielski: 1000 słów na temat Wyżej podnieście strop,
cieśle.
Francuski: Jeszcze trochÄ™ décrire un soir amusant avec les
amis.
RZ: brak
WF: brak
Chemia: Kto wie?
Rachunek różniczkowy: A kogo to obchodzi?
CZWARTEK, 9 WRZEZNIA,
HOTEL FOUR SEASONS
Coraz trudniej jest zÅ‚apać w tych dniach Grandmère, żeby odbyć z niÄ… lekcjÄ™ etykiety.
Wreszcie udało nam się znalezć ją w apartamencie na ostatnim piętrze Four Seasons, ale
kiedy weszłam do środka, znów zastałam ją w bojowym nastroju.
- Te zasÅ‚ony sÄ… nie do przyjÄ™cia - mówiÅ‚a Grandmère do faceta w urzÄ™dowym
garniturze, ze złotą plakietką z nazwiskiem Jonathan Greer.
- Każę je natychmiast wymienić, szanowna pani - rzekł Jonathan Greer.
Grandmère jakby siÄ™ nieco zdziwiÅ‚a, że Greer nie próbuje siÄ™ z niÄ… kłócić. Potem
dodała:
- W kwiatowy wzór. %7łADNYCH pasków.
- Absolutnie, proszę pani - zgodził się Jonathan Greer. - Natychmiast zostaną
wymienione na zasłony w kwiatowy wzór.
Grandmère rzuciÅ‚a mu zaskoczone spojrzenie. Najwyrazniej przywykÅ‚a do wiÄ™kszego
oporu ze strony hotelowego personelu, z którym miewała do czynienia ostatnio.
- Nie znoszę również mebli krytych skórą - dodała, wskazując bardzo przyjemny fotel
klubowy w kącie. - Są zbyt śliskie i Rommlowi to nie odpowiada. Zapach skóry wytrąca go z
równowagi. Kiedyś kopnęła go w łepek krowa.
- Od razu każę zmienić pokrycie fotela, szanowna pani - powiedział Greer. Zerknął w
mojÄ… stronÄ™ i uprzejmie skÅ‚oniÅ‚ gÅ‚owÄ™. Ale zaraz potem znów zwróciÅ‚ siÄ™ do Grandmère. -
Może na ten sam materiał, co zasłony?
Grandmère byÅ‚a coraz bardziej zbita z tropu.
- Ależ... No tak, tak, to będzie do przyjęcia.
- Czy mógłbym zamówić teraz dla Waszej Wysokości herbatę? - spytał Jonathan
Greer. - Skoro widzę, że przyjechała wnuczka Waszej Wysokości? Herbata dla dwóch osób
pojawi się w mgnieniu oka. Małe kanapeczki czy babeczki na gorąco, czy i jedno, i drugie?
Grandmère wyglÄ…daÅ‚a, jakby miaÅ‚a lada moment zemdleć z wrażenia.
- I jedno, i drugie, naturalnie - odparła. - I herbata Earl Grey.
- Oczywiście - zgodził się Jonathan Greer, jakby żadne inne gatunki nie istniały. - A
może dla Waszej Wysokości jakiś koktajl? Jak rozumiem, preferuje pani sidecara, w kieliszku
koktajlowym na wysokiej nóżce, bez cukrowej obwódki?
Grandmère musiaÅ‚a sobie usiąść. ZrobiÅ‚a to z wdziÄ™kiem - no cóż, pomijajÄ…c fakt, że o
mało nie usiadła na Rommlu. Ale wydostał się spod niej momentalnie. Ma przecież mnóstwo
wprawy.
- Byłoby bardzo miło - powiedziała słabym głosem.
- Wasza Wysokość, wszystko, byle tylko uczynić pani pobyt w Four Seasons
przyjemnym - rzekł Jonathan Greer z ukłonem. - Wystarczy jeden telefon.
I z tymi słowami wyszedł z pokoju na korytarz - gdzie zobaczyłam mojego ojca, który
poza zasiÄ™giem wzroku Grandmère wcisnÄ…Å‚ facetowi zÅ‚ożony banknot i wymamrotaÅ‚ jakieÅ›
podziękowania.
Wow. Tata potrafi czasem wykazać się sprytem.
- A wiÄ™c - zwróciÅ‚ siÄ™ do Grandmère, wchodzÄ…c z powrotem do pokoju. - Jak sÄ…dzisz?
Czy to miejsce zyska twojÄ… aprobatÄ™?
- Ale ten apartament nazywa siÄ™ Królewski - powiedziaÅ‚a Grandmère, nadal sÅ‚abym
głosem.
- Faktycznie - potwierdził tata. - Trzy luksusowe sypialnie dla ciebie, Rommla i twojej
pokojówki. Mam nadzieję, że ci się podoba. Popatrz... jest nawet popielniczka.
Grandmère zamrugaÅ‚a oczami, spoglÄ…dajÄ…c na krysztaÅ‚owÄ… popielniczkÄ™, którÄ… uniósÅ‚
w dłoni.
- Są róże - zauważyła. - Różowe i białe. W wazonach, wszędzie.
- No proszę - przytaknął tata. - Rzeczywiście są. Myślisz, że uda ci się tu wytrzymać,
dopóki twój apartament w Plaza nie zostanie odnowiony?
Grandmère nieco do siebie doszÅ‚a.
- Myślę, że jakoś wytrzymam - oświadczyła. - Chociaż przywykłam do czegoś
lepszego.
- Oczywiście - zgodził się tata. - Ale czasem w życiu trzeba trochę pocierpieć. Mia?
Jak siÄ™ masz?
Odskoczyłam od okna, przez które wyglądałam. Byliśmy na trzydziestym drugim
piętrze i muszę przyznać, że chociaż widok był piękny, nie najlepiej mi robił na te lekkie
mdłości, które usiłowałam opanować.
I nie tylko mdłości mi dokuczały. W żołądku mi coś podskakiwało. Zupełnie jakbym
miała tam w środku uwięzionego jakiegoś kolibra, takiego jak te, które czasami zawisają w
powietrzu za moim oknem w Genowii.
Jestem pewna, że to tylko nerwowe wyczekiwanie ekstazy, jakiej niewątpliwie
zaznam dziÅ› wieczorem w ramionach Michaela.
- Wszystko w porządku - powiedziałam do taty. Ale chyba za szybko, bo rzucił mi
dziwne spojrzenie.
- Na pewno? - spytał. - Wyglądasz jakoś tak... blado.
- Nic mi nie jest. Tylko, hm, czekam właśnie na dzisiejszą lekcję etykiety!
Tata rzucił mi jeszcze DZIWNIEJSZE spojrzenie. Bo ja jeszcze NIGDY nie
wyrażałam gotowości do odbycia lekcji etykiety.
- Och, Amelio! - jÄ™knęła Grandmère ze swojej kanapy. - Ja dziÅ› nie mam na to ani
czasu, ani cierpliwości. Jeanne i mnie czeka tyle rozpakowywania (co należy sobie
przetłumaczyć na:  Moja pokojówka, Jeanne, będzie rozpakowywała rzeczy, a ja, księżna
wdowa, będę rozstawiała ją po kątach ). Muszę się tu zadomowić, zanim będę mogła
pomyśleć o tym, czego cię jeszcze nauczyć. Te ciągłe przeprowadzki SZALENIE mnie
znużyły. I nie tylko mnie, Rommla również.
Wszyscy obejrzeliśmy się na Rommla, który zwinął się w kulkę na drugim krańcu
kanapy i zawzięcie pochrapywał, śniąc o tym, że znalazł się bardzo, bardzo daleko od
Grandmère.
- No cóż, mamo - powiedział tata. - Teraz, kiedy będzie się tobą opiekował pan Greer,
czuję, że chyba mogę cię na trochę zostawić samą...
Grandmère tylko parsknęła.
- Której to modelce z katalogu Victoria's Secret poszczęści się dziś wieczorem,
Phillipe? - zapytała. A potem, zanim zdążył się odezwać, dodała: - Amelio, całe to bieganie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl