[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w ramiona, porywa ją, wywozi na wyspę i zmusza do i prosił, żeby czekała na niego. Tak przynajmniej pisze
małżeństwa. Uważasz, że po czymś takim miała być w dzienniku. Widocznie list nie dotarł do niej albo też
dla niego słodka? nie poświęciła mu zbyt wiele uwagi.
- Dziwne, bo Amelia nic o tym nie wspomina
- ZdradzÄ™ ci pewien sekret - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™. - W swo­
im dzienniku Roger kilka razy wspomina, że była - powiedziała podejrzliwie Kate.
z niej prawdziwa jędza o ciętym języku. Domyślam - I nie wierzy Rogerowi, kiedy ten próbuje się
siÄ™, że zmieniÅ‚a mu życie w piekÅ‚o już na pokÅ‚adzie tÅ‚umaczyć po powrocie - uzupeÅ‚niÅ‚. - Dlatego Haw­
statku, gdy pÅ‚ynÄ™li na Ametyst. NarzekaÅ‚a na wszy­ thorne w koÅ„cu porywa jÄ….
stko - poczynając od jedzenia, kończąc na stylu życia - Nie podoba mi się to. Gdyby dostała list, na
Hawthorne'a. pewno napisałaby o tym.
- Amelia nie aprobowaÅ‚a jego pirackiej profesji. - Już ci mówiÅ‚em, że nie uwierzyÅ‚a w jego wyjaÅ›­
nienia - powiedziaÅ‚ żywo Jared. PojawiÅ‚a siÄ™ znakomi­
- I niestety dawała to do zrozumienia na każdym
ta okazja i nie zamierzał jej zmarnować. - Ona w ogóle
kroku. Wiesz, kochanie, zaczynasz coraz bardziej jÄ…
PIRAT " 141
140 " PIRAT
- Harry'ego? Ależ skąd. Różnicie się od siebie jak
mu nie ufała - dodał z naciskiem, obserwując spod
noc i dzień.
oka Kate.
Zanim zdążył pomyśleć, już zadawał następne
- Wcale się jej nie dziwię. Przecież był piratem.
pytanie.
- Trudno to jednoznacznie ocenić. Nie napadał
- Gdybyś miała znowu wyjść za mąż, wybrałabyś
na angielskie statki. Niszczył tylko wrogów Anglii.
kogoś takiego jak on? Wrażliwego faceta z duszą
Ale zmieńmy temat. Jak ci się dzisiaj nurkowało
artysty, czy jak tam go sobie wyobrażałaś?
z Taylorem?
- Wykluczone - ucięła krótko.
- Bardzo miÅ‚o - powiedziaÅ‚a, z apetytem pochÅ‚a­
- Rozumiem. - Jared czuÅ‚ siÄ™ coraz bardziej sfrust­
niając tuńczyka.
rowany. ZnajÄ…c Kate, oczekiwaÅ‚ wyczerpujÄ…cej od­
- Chyba tak naprawdÄ™ nie interesuje ciÄ™? - zagad­
powiedzi, tymczasem jak na złość była wyjątkowo
nÄ…Å‚, choć znaÅ‚ odpowiedz. Gdyby byÅ‚o inaczej, natych­
małomówna.
miast przerwałby ich poranne sam na sam.
- Czy... hm, czy wyobrażasz sobie, kogo mogłabyś
- Nie. To po prostu miły facet, i tyle. Zaprosił
poślubić? - brnął dalej.
mnie na wspólne nurkowanie, więc się zgodziłam.
- Nie, ale myÅ›lÄ™, że kiedy go spotkam, bÄ™dÄ™ wie­
Człowiek powinien się dobrze bawić na wakacjach,
działa. A ty uważasz, że znajdziesz kobietę, która
prawda?
będzie dla ciebie drugą Gabriellą?
- Mam rozumieć, że ze mną nie bawisz się dobrze?
Zaskoczyła go.
- Tego nie powiedziałam. Lubię być z tobą, kiedy
- Nie wiem. - ZmarszczyÅ‚ brwi, usiÅ‚ujÄ…c zebrać my­
mnie nie dręczysz, nie wydajesz rozkazów i nie mówisz
śli. - Nie jestem pewien, czy tego naprawdę chcę, choć
mi, żebym pilnowała swego nosa. Niestety, są to
przywykłem tak myśleć. Może to wcale nie byłby dobry
rzadkie chwile.
pomysł. Kochałem ją i gdyby żyła, kochałbym nadal.
- Teraz wiem, co musiał czuć Roger Hawthorne,
Jednak odeszła i nic już nie pozostanie takie same.
kiedy przekonał się, że porwał sekutnicę.
- Nic - przyznała Kate. - Przynajmniej to jedno
- Ale warto się pomęczyć dla tych nielicznych
wiemy o życiu: że nic nie pozostaje takie same.
miÅ‚ych chwil - stwierdziÅ‚a z uwodzicielskim uÅ›mie­
Jared przytaknął i nagle, wbrew sobie, wyznał coś,
chem, przed którym musiał skapitulować.
czego nie powiedziałby nikomu.
Przez chwilÄ™ jedli w milczeniu. Wreszcie Jared
- Musiałem bardzo uważać na Gabby. Była taka
zdecydował się zadać pytanie, które dręczyło go już od
krucha i delikatna. Można było ją zranić jednym
kilku dni.
spojrzeniem. Dbałem o nią jak o cieplarniany kwiatek,
- W niczym nie przypominam twojego byłego
ale czasami też krzywdziłem i wówczas przez całe
męża, prawda?
tygodnie miałem poczucie winy.
Kate po mistrzowsku udała zaskoczenie.
142 " PIRAT PIRAT " 143
- Wiem, o jaką winę chodzi. Ja też bywałam nie Kate uniosła wzrok znad księgi, trzymanej na
dość czuła dla mojego męża. Miał tak delikatne  ego" kolanach.
i tak czÄ™sto wpadaÅ‚ w depresjÄ™, że nieraz brakowaÅ‚o mi - Z przyjemnoÅ›ciÄ… mogÄ™ ciÄ™ poinformować, że Ame­
wyczucia i cierpliwości. A przecież wiedziałam, że nie lia przytarła rogów piratowi. W noc poślubną zamknęła
było mu łatwo przyjmować moje sukcesy, kiedy sam mu drzwi komnaty przed nosem, bo upił się ze swoją załogą.
doznawaÅ‚ porażki za porażkÄ…. W dodatku byÅ‚ przeko­ - Cudnie! I co byÅ‚o dalej? - Letty przysiadÅ‚a obok
nany, że jego pisanie jest nieporównanie ważniejsze od i nalała sobie mrożonej herbaty z termosu.
mojego.
- Roger nie śmiał się przyznać, że nie dotarł do
sypialni żony, wiÄ™c udawaÅ‚, że wszystko jest w porzÄ…d­
Jared po raz pierwszy tego dnia poczuÅ‚, że rozumie­
ku. Jednak Amelia popełniła błąd i dała się namówić
ją się z Kate i przyniosło mu to upragniony spokój.
na spacer do ukrytej zatoczki - wyjaÅ›niÅ‚a Kate, za­
Jeszcze raz przemyślał swoje słowa i dostrzegł, ile jest
stanawiając się, czy to była ta sama zatoczka, nad
w nich prawdy. Po latach, niepostrzeżenie dla samego
którą po raz pierwszy kochała się z Jaredem.
siebie, przestał szukać drugiej Gabrielli. Pragnął się
ponownie ożenić, ale podÅ›wiadomie dążyÅ‚ do pozna­ - I tam, zanim siÄ™ spostrzegÅ‚a, zostaÅ‚a rzucona na
nia kogoś o własnej, wyrazniej indywidualności, nie piasek?
zaś żywej kopii zmarłego anioła. - Mniej więcej. Ale wcale tak bardzo nie ucierpiała,
jak można się było spodziewać. Posłuchaj:
- NaprawdÄ™ nie wiesz, kogo byÅ› chciaÅ‚a? - pono­
wił pytanie.
 Roger jął przepraszać mnie dwornie za swoje
- Już ci mówiłam, że będę wiedziała, kiedy go zobaczę.
niegodne zachowanie minionej nocy, po czym wdał się
To nie dopuszczające dyskusji stwierdzenie zerwało
w żywą dysputę na temat małżeńskich powinności
wątłą nić porozumienia. Jared z irytacją pochylił się ku
mężów i żon. Odparłam, iż jestem ich całkowicie
Kate nad stołem.
Å›wiadoma i bÄ™dÄ…c mu poÅ›lubionÄ…, wypeÅ‚niÄ™ je, jakkol­
- I jak sobie to wyobrażasz? %7łe jakiś facet wkroczy
wiek niechÄ™tnie. Wówczas jÄ…Å‚ mi z wielkim skrÄ™powa­
nagle w twoje życie, a ty raz na niego zerkniesz
niem tłumaczyć, że wolałby, iżbym nie powodowała się
i powiesz: tak, to ten?
tylko kobiecÄ… powinnoÅ›ciÄ…. Tym samym daÅ‚ Å›wiadect­
- Jasne, a czemu nie?
wo, że mnie kocha, i byłam kontenta."
- Wiesz co? Powiem ci, jaki jest twój problem.
Napisałaś już zbyt wiele romansów, moja droga.
- Jakie to słodkie - westchnęła Letty.
- Może tak, a może nie. Jestem skÅ‚onna podej­
- SÅ‚uchaj, opowiedz mi, co Amelia pisze dalej
rzewać, że Roger zrozumiał w końcu, że więcej zdziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl