[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Czasami to najtrudniejsze zadanie - odrzekła, gładząc go po policzku.
- Ale warte wysiłku. Teraz możemy spokojnie spojrzeć w naszą wspólną przy-
szłość - dodał, zanim delikatnie, zapraszająco pocałował ją w usta. Potem wyciągnął z
kieszeni aksamitne pudełeczko. - Czy zechcesz zostać moją żoną, Grace?
- Tak, tak, chcę! - wykrzyknęła z radością.
- W takim razie czeka nas naprawdę wspaniała przyszłość - odparł, wkładając jej
na palec przepiękny pierścionek z brylantem i szafirami.
L R
T
EPILOG
Grace z lękiem patrzyła na imponującą willę w jednej z najlepszych dzielnic Aten.
Zżerały ją nerwy.
- A jeżeli mnie zapomniała? - wyszeptała. - Jeśli nie zechce ze mną pójść?
- Przejdziemy przez to razem, krok po kroku, sekunda po sekundzie - zapewnił
Khalis, ściskając jej dłoń dla dodania otuchy.
Grace wypuściła powoli powietrze i skinęła głową. Walczyli sześć miesięcy, żeby
dojść do tego etapu. Jej były mąż został wezwany na rozprawę apelacyjną. Po długotrwa-
łym procesie Grace uzyskała całkowite prawo do opieki nad córką. Loukas mógł ją wi-
dywać co drugi weekend. Wściekły, że przegrał, zrzekł się wszelkich praw do dziecka.
Chociaż Grace zasmuciło, że odtrącił Katerinę, cieszyła się, że ona ją odzyskała. Teraz
jednak obawiała się jej reakcji. Po, latach krótkich, dorywczych wizyt będzie mogła
wreszcie przytulić ją w nocy, zaśpiewać kołysankę, mieć ją przy sobie. O ile Katerina jej
na to pozwoli.
- Boję się - wyznała.
Khalis otoczył ją ramieniem i podprowadził do frontowych schodów.
- Przeszłość to przeszłość - przypomniał. - Teraz budujemy przyszłość jako rodzi-
na.
Jego słowa zabrzmiały w ustach Grace jak najpiękniejsza muzyka. Skinęła głową i
nacisnęła przycisk dzwonka.
Otworzyła im niania Kateriny, której powierzono opiekę nad nią w trakcie trwania
procesu. Widok córeczki po kilku miesiącach rozłąki niemal ściął Grace z nóg. Urosła
kilka centymetrów i w wieku prawie sześciu lat straciła nieco dziecięcych krągłości.
Wielkie oczy pociemniały, gdy patrzyła na Grace.
- Cześć, Katerino - zagadnęła Grace, gdy Khalis ponownie ścisnął jej dłoń. - Cześć,
kochanie.
Katerina przez chwilę w milczeniu obserwowała Khalisa, nim zwróciła wzrok na
matkę.
- Cześć, mamo - odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem.
L R
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl