[ Pobierz całość w formacie PDF ]
całowania tyłków ich rodzicom. Eddie?
- Tak?
- Czy te wielkie agencje obiecywały, że ich przedstawiciel będzie na każdym twoim meczu?
Chłopiec przytaknął.
- Tego również nie robię - rzekł Myron. - W razie potrzeby jestem do dyspozycji
dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Jednak nie mogę być przy tobie przez
całą dobę i każdego dnia. Jeśli chcesz, żeby ktoś przez cały czas trzymał cię za rękę, ponieważ tak
prowadzą Agassiego lub Changa, to powinieneś skorzystać z propozycji jednej z dużych agencji. Są
w tym znacznie lepsze ode mnie. Jeżeli potrzebujesz kogoś, kto byłby na twoje posyłki albo nosił ci
pranie do pralni, to ja siÄ™ do tego nie nadajÄ™.
Małżonkowie znowu wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Cóż - powiedział pan Crane. - Jak słyszę, mówi pan bez ogródek, panie Bolitar.
Najwidoczniej reputacja, jaką się pan cieszy, jest w pełni uzasadniona.
- Pytał pan, na czym polega różnica między mną a innymi agentami.
- Pytałem.
Myron skupił uwagę na Eddiem.
- Moja agencja jest mała i działa w prosty sposób. Będę prowadził w twoim imieniu
wszelkie negocjacje: wysokości opłat za udział w turniejach, wystawach, reklamach i tak dalej.
Jednak niczego nie podpiszę bez twojej zgody. Nie zawrę żadnej umowy, jeśli jej nie przeczytasz,
nie zrozumiesz i nie zaaprobujesz. Na razie pasuje?
Eddie kiwnął głową.
- Jak przypomniał mi twój ojciec, nie jestem dyplomowanym prawnym doradcą. Jednak
współpracuję z takim. Nazywa się Win Lockwood i jest uważany za jednego z najlepszych
doradców finansowych w kraju. Win jest zwolennikiem teorii podobnej do mojej: chce, abyś
rozumiał i aprobował każdą dokonywaną przez niego inwestycję. Będę nalegał, żebyś spotykał się z
nim co najmniej pięć razy w roku, albo częściej, byśmy mogli ułożyć i zrealizować długofalowy
plan finansowo-podatkowy. Chcę, żebyś w każdej chwili wiedział, co dzieje się z twoimi
pieniędzmi. Zbyt wielu sportowców straciło majątki w wyniku kiepskich inwestycji, machinacji
nieuczciwych doradców i tym podobnych nieszczęść. Tobie się to nie przydarzy, ponieważ ty sam -
nie ja, nie Win, nie twoi rodzice - ale właśnie ty sam na to nie pozwolisz.
François przyszedÅ‚ z zakÄ…skami. UÅ›miechaÅ‚ siÄ™ promiennie, podczas gdy mÅ‚odsi kelnerzy
podawali do stołu. Zniecierpliwionym tonem wydawał im polecenia po francusku, jakby bez jego
marudzenia nie wiedzieli, jak postawić talerz przed klientem.
- Czy to już wszystko? - spytaÅ‚ François.
- Tak sÄ…dzÄ™.
Szef sali ukłonił się.
- Gdybym w jakikolwiek sposób mógł jeszcze bardziej umilić państwu posiłek, proszę bez
wahania dać mi znać, panie Bolitar.
Myron spojrzał na plasterki łososia.
- Może odrobina keczupu?
François zbladÅ‚.
- Pardon?
- To byÅ‚ żart, François.
- Bardzo zabawny, panie Bolitar.
François majestatycznie oddaliÅ‚ siÄ™. Myron DowcipniÅ› znów w akcji.
- A ta młoda dama, która umówiła nas na spotkanie? - spytała pani Crane. - Panna Diaz.
Jaką ona pełni rolę w pańskiej agencji?
- Esperanza jest moją współpracownicą. Moją prawą ręką.
- Jakie ma doświadczenie?
- Obecnie uczęszcza na wieczorowe studia prawnicze. Dlatego nie mogła nam dziś
towarzyszyć. Była również zawodową zapaśniczką.
To zaciekawiło Eddiego.
- Naprawdę? Jaki miała pseudonim?
- Mała Pocahontas.
- Indiańska Księżniczka? Ona i Wielka Szefowa tworzyły niepokonany zespół.
- Zgadza siÄ™.
- Człowieku, ona jest klasa!
- Uhm.
Pani Crane skubała łososia. Pan Crane na chwilę zapomniał o zupie cebulowej.
- Niech mi pan powie - zagadnął - jaką strategię zamierzałby pan przyjąć, gdyby miał pan
zająć się karierą Eddiego?
- To zależy - odparł Myron. - Nie stosuję schematów. W przypadku państwa syna w grę
wchodzą dwa istotne czynniki. Przede wszystkim Eddie ma dopiero siedemnaście lat. Jest jeszcze
chłopcem. Tenis nie powinien absorbować go w takim stopniu, żeby stał się znienawidzonym
zajęciem. Eddie powinien mieć czas na rozrywki, próbować robić to, co zwykle robią
siedemnastoletni młodzieńcy. Byłoby jednak naiwnością sądzić, że tenis będzie dla niego tylko grą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl freetocraft.keep.pl
całowania tyłków ich rodzicom. Eddie?
- Tak?
- Czy te wielkie agencje obiecywały, że ich przedstawiciel będzie na każdym twoim meczu?
Chłopiec przytaknął.
- Tego również nie robię - rzekł Myron. - W razie potrzeby jestem do dyspozycji
dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Jednak nie mogę być przy tobie przez
całą dobę i każdego dnia. Jeśli chcesz, żeby ktoś przez cały czas trzymał cię za rękę, ponieważ tak
prowadzą Agassiego lub Changa, to powinieneś skorzystać z propozycji jednej z dużych agencji. Są
w tym znacznie lepsze ode mnie. Jeżeli potrzebujesz kogoś, kto byłby na twoje posyłki albo nosił ci
pranie do pralni, to ja siÄ™ do tego nie nadajÄ™.
Małżonkowie znowu wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Cóż - powiedział pan Crane. - Jak słyszę, mówi pan bez ogródek, panie Bolitar.
Najwidoczniej reputacja, jaką się pan cieszy, jest w pełni uzasadniona.
- Pytał pan, na czym polega różnica między mną a innymi agentami.
- Pytałem.
Myron skupił uwagę na Eddiem.
- Moja agencja jest mała i działa w prosty sposób. Będę prowadził w twoim imieniu
wszelkie negocjacje: wysokości opłat za udział w turniejach, wystawach, reklamach i tak dalej.
Jednak niczego nie podpiszę bez twojej zgody. Nie zawrę żadnej umowy, jeśli jej nie przeczytasz,
nie zrozumiesz i nie zaaprobujesz. Na razie pasuje?
Eddie kiwnął głową.
- Jak przypomniał mi twój ojciec, nie jestem dyplomowanym prawnym doradcą. Jednak
współpracuję z takim. Nazywa się Win Lockwood i jest uważany za jednego z najlepszych
doradców finansowych w kraju. Win jest zwolennikiem teorii podobnej do mojej: chce, abyś
rozumiał i aprobował każdą dokonywaną przez niego inwestycję. Będę nalegał, żebyś spotykał się z
nim co najmniej pięć razy w roku, albo częściej, byśmy mogli ułożyć i zrealizować długofalowy
plan finansowo-podatkowy. Chcę, żebyś w każdej chwili wiedział, co dzieje się z twoimi
pieniędzmi. Zbyt wielu sportowców straciło majątki w wyniku kiepskich inwestycji, machinacji
nieuczciwych doradców i tym podobnych nieszczęść. Tobie się to nie przydarzy, ponieważ ty sam -
nie ja, nie Win, nie twoi rodzice - ale właśnie ty sam na to nie pozwolisz.
François przyszedÅ‚ z zakÄ…skami. UÅ›miechaÅ‚ siÄ™ promiennie, podczas gdy mÅ‚odsi kelnerzy
podawali do stołu. Zniecierpliwionym tonem wydawał im polecenia po francusku, jakby bez jego
marudzenia nie wiedzieli, jak postawić talerz przed klientem.
- Czy to już wszystko? - spytaÅ‚ François.
- Tak sÄ…dzÄ™.
Szef sali ukłonił się.
- Gdybym w jakikolwiek sposób mógł jeszcze bardziej umilić państwu posiłek, proszę bez
wahania dać mi znać, panie Bolitar.
Myron spojrzał na plasterki łososia.
- Może odrobina keczupu?
François zbladÅ‚.
- Pardon?
- To byÅ‚ żart, François.
- Bardzo zabawny, panie Bolitar.
François majestatycznie oddaliÅ‚ siÄ™. Myron DowcipniÅ› znów w akcji.
- A ta młoda dama, która umówiła nas na spotkanie? - spytała pani Crane. - Panna Diaz.
Jaką ona pełni rolę w pańskiej agencji?
- Esperanza jest moją współpracownicą. Moją prawą ręką.
- Jakie ma doświadczenie?
- Obecnie uczęszcza na wieczorowe studia prawnicze. Dlatego nie mogła nam dziś
towarzyszyć. Była również zawodową zapaśniczką.
To zaciekawiło Eddiego.
- Naprawdę? Jaki miała pseudonim?
- Mała Pocahontas.
- Indiańska Księżniczka? Ona i Wielka Szefowa tworzyły niepokonany zespół.
- Zgadza siÄ™.
- Człowieku, ona jest klasa!
- Uhm.
Pani Crane skubała łososia. Pan Crane na chwilę zapomniał o zupie cebulowej.
- Niech mi pan powie - zagadnął - jaką strategię zamierzałby pan przyjąć, gdyby miał pan
zająć się karierą Eddiego?
- To zależy - odparł Myron. - Nie stosuję schematów. W przypadku państwa syna w grę
wchodzą dwa istotne czynniki. Przede wszystkim Eddie ma dopiero siedemnaście lat. Jest jeszcze
chłopcem. Tenis nie powinien absorbować go w takim stopniu, żeby stał się znienawidzonym
zajęciem. Eddie powinien mieć czas na rozrywki, próbować robić to, co zwykle robią
siedemnastoletni młodzieńcy. Byłoby jednak naiwnością sądzić, że tenis będzie dla niego tylko grą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]