[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wojskami Księstwa a wkraczającym z drugiej strony do miasta
sojuszniczym korpusem rosyjskim. Pokonana piąta koalicja
242
w każdej chwili mogła się odrodzić, wzmocniona o nowych
potężnych sprzymierzeńców, przerwana wojna w każdej chwili
mogła wybuchnąć na nowo.
Polskim lekkokonnym hałasy wielkiej polityki nie zdołały
zakłócić ich zasłużonego odpoczynku; przynajmniej na począt-
ku. Pierwsze dwa tygodnie pobytu na nowych kwaterach
w Langensdorf pod Schoenbrunnem upłynęły w spokoju
i w beztrosce. Czas wolny od służby przy cesarzu szwoleżerowie
poświęcali głównie na przymierzanie u krawców nowych pa-
radnych mundurów, na wesołe bibki koleżeńskie oraz na wy-
pady rozrywkowe do Wiednia. W stolicy Austrii przebywało
wtedy wiele oso b z polskiego  towarzystwa" i oficerów gwardii
przyjmowano wszędzie z otwartymi rękami.
Ale beztroska idylla szwoleżerów skończyła się wraz z ostat-
nim dniem lipca; w następnym miesiącu zwalił się na nich cały
wór zmartwień i kłopotów.
l sierpnia zmarł w wiedeńskim szpitalu ulubieniec pułku 
dowódca piątej kompanii, kapitan Stanisław Gorayski. %7łeg-
nano go ze szczerym smutkiem; był to druh Kozietulskiego
i Aubieńskich jeszcze z warszawskiej Gwardii Honorowej,
wierny towarzysz broni w trzech kampaniach wojennych:
prusko-rosyjskiej, hiszpańskiej i austriackiej. Wątłe zdrowie
25-letniego kapitana nie wytrzymało trudów wojny. Lekarz
pułkowy, doktor Girardot,  odbywszy sekcyą jego piersi",
stwierdził tak wielkie zniszczenie organizmu, że  pacyent nie
mógł żyć".
Bezpośrednio po śmierci Gorayskiego uwagę szwoleżerów
pochłonęło inne wydarzenie  natury publicznej. Do głównej
kwatery cesarza przybyła trójosobowa delegacja przedstawicieli
wyzwolonej Galicji*. Przyjechali prosić Napoleona o przyłą-
czenie obu Galicji * * do Księstwa Warszawskiego  i upominać
się raz jeszcze o  przywrócenie Królestwa" i o  francuskiego
* Ignacy Potocki, Tadeusz Matuszewicz i Ignacy Miączyaski.
** Stara albo wschodnia Galicja  ze Lwowem przyłączona do Austrii
w wyniku "
pierwszego rozbioru oraz nowa albo zachodnia Galicja (z Krakowem,
Lublinem, Zamoś-
ciem) zabrana przez Austrie w trzecim rozbiorze.
343
króla" dla Polski. Delegacji przewodniczył jeden z najbardziej
szanowanych ludzi w kraju, blisko już siedemdziesięcioletni
Ignacy Potocki. W ciągu swego długiego życia Potocki nie-
jednokrotnie stawał w charakterze petenta przed mocarzami
Europy. W roku 1786 partraktował w Kijowie z carycą Kata-
rzyną, w roku 1788 spotykał się  sekretnie" w Pyrmont z królem
pruskim Fryderykiem Wilhelmem II, w roku 1805 witał w Puła-
wach jako  zbawcę Polski" cesarza Aleksandra. Pomimo tak
różnych adresatów we wszystkich misjach Potockiego chodziło
o to samo: o anulowanie rozbiorów Polski i pozyskanie dla
przywróconego królestwa władcy, który potrafiłby zapewnić
mu niezawisłość.
Napoleon przyjął deputację polską 3 sierpnia rano, w schoen-
brunskiej rezydencji cesarzy austriackich. Orację powitalną
Potockiego przerwał po pierwszych słowach. Mówił sam,
krótkimi, pośpiesznymi zdaniami; obecni odnieśli wrażenie,
że wypowiada głośno swe myśli. Zaczął od zganienia Ponia-
towskiego za ostentacyjnie polski charakter wojny w Galicji.
Gdyby zajmowano kraj w imieniu cesarza, nie doszłoby może
do konfliktu ze sprzymierzeńcami rosyjskimi. Spontaniczny
entuzjazm wyzwalanej ludności?... Tak, zapswne... ale cesarz
wcale tego nie zalecał!... Wyjaśnił delegatom, dlaczego od-
budowę Polski uważa w danej chwili za niemożliwą. Polska
to rzecz (lin article), przez którą zrywają się wszystkie układy
z Rosją. Rosja doskonale wie, że jest dostępna dla ataku
tylko przez Polskę... Gdyby on, Napoleon, był cesarzem ro-
syjskim, nie pozwoliłby nigdy na najmniejsze rozszerzenie
Księstwa Warszawskiego; przeciwnie dziesięć lat by walczył,
aby je zburzyć; podobnie jak sam dla obrony Belgii dałby się
zabić z dziesięciu swymi armiami i wystawiłby jedenastą
z kobiet i dzieci... Wie, że odbudowanie Polski ustaliłoby
równowagę w Europie, ale tej równowagi nie dałoby się osiągnąć
bez totalnego zniszczenia potęgi militarnej Rosji... Nie ukrywa
wcale, że żywi szczególny sentyment dla narodu polskiego.
Pewne cechy polskiego społeczeństwa podobne są do francus-
244
kich, warszawskie obyczaje i salony przypominają Paryż. Ale
w polityce nie liczą się sentymenty... Dać Polakom francus-
kiego monarchę? Panno Zwięta, to byłoby równoznaczne z wojną
na północy!... Trzeba by powołać cztery nowe roczniki pod broń,
zrujnować Francję!.,. Czcigodni deputaci widzieli zresztą sami,
jak trudne jest dla żołnierzy cesarza prowadzenie wojny w Pol-
sce, nie odpowiada im klimat, brakuje im wina, bez którego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • metoda jak skutecznie rzucić‡ palenie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • queen1991.htw.pl