[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bardziej czułym na atmosferę otoczenia niż na zew przeznaczenia. Nigdy nie spodziewał się,
a tym bardziej nie pragnął takiego losu, a już największą niespodziankę stanowiło upojenie,
jakiego doświadczał z Evoe. To właśnie utrata ukochanej uczyniła zeń szaleńca. Był
fałszywym bohaterem, głupcem na krańcu rzeczywistości. Ale czuł do niej prawdziwą miłość.
Na niej właśnie skupiły się jego myśli, kiedy winda zatrzymała się i drzwi stanęły otworem.
Brzask ostrzem światła rozcinał niebo. Carl wpadł w objęcia swych żeber, wsparł się o
kolumnę kręgosłupa i wyszedł z bunkra na szerokie, porośnięte słonoroślami pole. Zbroja
włączyła
200
się i błyszcząc jak słoneczny odblask Carl wzbił się na błękitne niebo.
Igłoślizgi przemykały szybko we wszystkich kierunkach, więc zbroja wprawiła go w ruch
wirowy, gdy wystrzeliwała z lancy całe serie promieni laserowych. Niebo rozkwitało
niebieskimi i zielonymi różami wybuchów za każdym razem, kiedy trafił którąś z zótlowskich
jednostek. Odłamki zniszczonych statków rozpryskiwały się koliście na wszystkie strony.
Carl krążył po niebie, czekając, aż następne pojazdy przecisną się przez lynk.
Nagle atmosfera ponad nim rozbłysła zatrważającą luminescencją i po chwili jakiś kleisty,
błękitny ognik w postaci pękatego, pajęczego kształtu pojawił się nad jego głową.
Carl chciał uskoczyć w bok, ale zamiast tego zbroja opuściła go na usiany skałami grunt.
Piaszczysty teren rozciągał się płasko aż po horyzont zamknięty klifami z piaskowca.
Srebrnoniebieski pająk wylądował obok w strumieniach rozpylonego światła. Obrzuciwszy
go spojrzeniem, Carl zorientował się, że jego lanca na nic mu się tym razem nie przyda. Stał
naprzeciwko zbroi Skrajanów dopasowanej do ciała zótla.
Z posępną determinacją zbroja Carla ruszyła sztywno naprzód w stronę szczerzącej kły
abstrakcji i Carl poczuł, jak mózg przestaje mu pracować ze strachu.
Zótl runął do przodu. W chwili zetknięcia się przeciwników obie zaopatrzone w lance
świetlne zbroje rozbłysnęły snopem iskier. Po krótkim starciu, poskręcane zbroje
rozprzestrzeniły się na długość większą niż życie, zadrżały w jasnych rozbłyskach i Zniknęły.
Bosonogi Carl zachwiał się na skalistym terenie i słone powietrze wdarło mu się w do płuc.
Poryw wiatru towarzyszący wyłączeniu się zbroi targał jego rdzawe włosy i luzny szpitalny
szlafrok. Poczuł kwaśny smród obcego ciała i odtoczył się w tył na widok nieuzbrojonego
zótla, który nagle pojawił się tuż przed nim. Samiec i samica nie byli połączeni. Potężne,
workowate cielsko samicy znajdowało się na wyciągnięcie ramienia, pomarańczowe
zwieńczenie ciała zaopatrzone w ssawkowatą paszczę wydzielało odór wymiocin, gdy
oddychała rozrzedzonym powietrzem planety.
Carl szybko rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu samca.
Dojrzał go w powietrzu tuż za swoimi plecami. Widząc, jak męż201 czyzna się obraca,
stwór z impetem runął do przodu. Zakrzywione ostrze dziobu wbiło się w głowę Carla, a
najeżone haczykowatymi kolcami odnóża oplotły twarz i szyję człowieka, nakłuwając skórę.
Carl uderzył pajęczakowate cielsko lancą i stwór odpadł od ciała, po czym przeskoczył nad
mężczyzną. Ten zrobił instynktowny unik i ostry dziób zótla ze świstem przeciął powietrze
tuż nad jego uchem, a rozwarte szczękoczułki zdarły mu kawałek skóry z głowy, wypełniając
uszy potwornymi odgłosami przeżuwania. Odepchnął stwora i ruszył ku baryłkowatej samicy.
Samiec zanurkował w szaleńczym natarciu, przecinając skórę na prawej ręce Carla i
zmuszając go do upuszczenia lancy. Splecionymi odnóżami zręcznie schwycił lancę i odrzucił
ją daleko od człowieka.
Tymczasem Carl powalił samicę, ciągnąc ją za splątane kudły grubej sierści
przypominającej owłosienie małpy. Samica pociągnęła go za sobą na ziemię, podczas gdy
samiec wbił nogi w jego ramię, rurką-ssawką desperacko starając się dosięgnąć tętnicy
szyjnej. Prawe ramię Carla było uwięzione pod samicą, lewe zaś drętwiało z bólu, kiedy
unosił je, by schwytać nacierające szaleńczo, najeżone kolcami stworzenie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl