[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drogi - odrzekła Jude podobnym tonem. - W każdym razie, jak
dotąd, nikt tak nie uważał.
Chase nacisnął hamulec, zatrzymał samochód, odwrócił się na
siedzeniu i pochwycił Jude w ramiona. Miał zaciśnięte szczęki i
płonący wzrok.
- Doprowadzasz mnie do szaleństwa - krzyknął i pocałował ją
gwałtownie.
RS
95
Jude rozchyliła wargi, by mógł dostać się do nich językiem.
Pocałunek trwał, dopóki Chase nie uniósł głowy. Wargi Jude
były wilgotne i miękkie. Jej pierś falowała, unoszona
niespokojnym oddechem. Spojrzał na zarumienioną twarz
dziewczyny.
- Coś sobie... udowodniłeś? - spytała ochrypłym głosem.
- Może.
- Ciekawe, co? Chcesz usłyszeć, co o tym myślę?
- Nie - odparł i znowu zacisnął szczęki, a potem puścił Jude,
by zająć się kierownicą.
Był tak spięty, że wrzucił niewłaściwy bieg, więc silnik
warknął i zgasł. Ze złością spróbował ponownie uruchomić
samochód.
Jude obserwowała go przez cały czas, nie dbając, czy mu się
to podoba. Siedziała blisko i wcale nie miała zamiaru się
odsuwać.
- Nasyciłaś już mną oczy? - mruknął w końcu.
- W zupełności. Wiesz, że wysuwasz dolną wargę, kiedy
wydymasz usta?
- Wcale nie wydymam ust.
- Oczywiście, że to robisz - upierała się i wiedziona
niezrozumiałym impulsem wyciągnęła rękę, by dotknąć jego
dolnej wargi. - Przecież widzę, że jest wysunięta - powiedziała.
- Jude, dosyć tego! - warknął Chase, odwracając głowę. Miała
ochotę usiąść mu na kolanach i rozpiąć spodnie. Jeśli
uważał, że ona doprowadza go do szaleństwa, to on działał na
nią jeszcze bardziej. Ale westchnęła tylko i oparła mu głowę na
ramieniu. Zignorowała jego grymas i spytała łagodnie:
- Gdy prace zostaną ukończone, pożegnasz się i po prostu
odjedziesz?
- Taki mam plan - odparł stanowczo.
- Nie wierzę. Coś jednak zaszło między nami i nie sądzę, byś
zapomniał o tym szybciej niż ja.
RS
96
- Pomyśl, czego ty chcesz - wymamrotał, o mało się nie
zakrztusiwszy.
- Wiem, że mnie teraz pragniesz.
- Być może, ale nie zamierzam niczego robić. Dojechali
właśnie do linii ogrodzeń. Chase zatrzymał samochód i
powiedział:
- Jesteśmy na miejscu. Tu wysiądę.
Jude uniosła głowę, ale on nawet nie spojrzał w jej stronę.
- Zachowuję się przy tobie inaczej niż w obecności innych
mężczyzn - rzekła cicho. - Chcę, byś o tym wiedział. Nigdy
przedtem nie byłam agresywna. Ale coś we mnie poruszyłeś,
nawet nie wiem, co. Może ty mi to wyjaśnisz?
- Hormony - mruknął i otworzył drzwi samochodu.
Wysiadł, zagryzając wargi i zastanawiając się, jak długo
będzie w stanie ciągnąć tę grę. Jude westchnęła. Usiadła przy
kierownicy. W lusterku widziała, jak Chase wspina się na
platformę.
- Jestem gotów. Jedz powoli.
Jude spojrzała na dzwignię zmiany biegów i dwa pedały obok
pedału gazu. Uznała, że hamulec jest po prawej stronie, a więc
ten drugi musiał być sprzęgłem. Od lat nie jezdziła samochodem
ze sprzęgłem i w ogóle miała z nim do czynienia tylko kilka
razy. Postawiła stopę na pedale i zorientowała się, że nie może
go dosięgnąć.
- Czy to siedzenie da się przesunąć? - zawołała, wychylając
się przez okno.
Pytanie zaskoczyło Chase'a. Stara ciężarówka była dla niego
tak samo obca jak dla dziewczyny. Wziął ją z policyjnego parku
samochodowego, podobnie jak przyczepę dla konia. Jedno i
drugie zostało komuś skonfiskowane przez policję i miało
zostać sprzedane na licytacji.
- Pozwól, że to sprawdzę.
Chase zeskoczył z platformy, otworzył drzwi i zaczął
majstrować pod siedzeniem, łudząc się, że Jude nie spostrzeże
RS
97
jego ignorancji. Wreszcie natrafił na dzwignię i popchnął fotel
kierowcy do przodu.
Jude uśmiechnęła się. Chase był teraz tak blisko, że gdy
siedzenie przesunęło się do przodu, zderzyła się z nim.
- Znacznie lepiej - przyznała. Odsunął się gwałtownie i
zapytał:
- Teraz sięgasz do pedałów?
- O, tak - zapewniła.
Pokręcił głową i ponownie wspiął się na platformę.
- Chase? - Jude bała się poruszyć dzwignią.
- Co znowu?
- Jak się włącza pierwszy bieg?
- Myślałem, że wiesz - zauważył z irytacją.
- Wiem, ale to takie stare...
- W lewo i do góry - objaśnił.
Przycisnęła sprzęgło i zaczęła manewrować dzwignią, co
spowodowało straszny hałas.
- Ten samochód musi tak warczeć? - krzyknęła, próbując się
upewnić.
- To skrzynia biegów. Wciśnij sprzęgło da końca. Wreszcie
Jude włączyła pierwszy bieg, a przynajmniej tak jej się
zdawało. Uchwyciła dłońmi kierownicę i wlepiła wzrok w
przednią szybę, ale gdy puściła sprzęgło, ciężarówka szarpnęła
do przodu i silnik zgasł. Jude zachichotała. Spojrzała na
Shorty'ego, który wczepił się pazurami w siedzenie, by nie spaść
na podłogę.
- Wolno puszczaj sprzęgło - usłyszała.
- Myślałam, że tak właśnie robię.
Powtórzyła ostrożniej wszystkie czynności i ciężarówka
ruszyła kilka metrów do przodu. Potem nacisnęła jednocześnie
na sprzęgło i hamulec, a następnie zwolniła obydwa. Samochód
zatrząsł się i ruszył gwałtownie.
- Kobieto, próbujesz mnie zabić? - krzyknął Chase.
RS
98
Tego było za wiele. Jude omal nie udusiła się ze śmiechu.
Znowu nacisnęła obydwa pedały i położyła głowę na ramionach
wspartych o kierownicę.
- Jude?
Próbowała powstrzymać chichot, lecz łzy ciekły jej po
policzkach, więc tylko wyjąkała:
- Chwileczkę...
- Co ty wyrabiasz?
Chase zajrzał do kabiny i zobaczył Jude z głową na
kierownicy i trzęsącymi się plecami. Poczuł ucisk w piersiach.
Był przekonany, że Jude płacze.
- Cholera - mruknął, pewny, że jego prostackie uwagi zraniły
Jude. Zeskoczył na ziemię, tym razem tak niezręcznie, iż poczuł
ból w lewej kostce. Nie zwracając na to uwagi, pokuśtykał do
drzwi, otworzył je i powiedział:
- Jude, tak mi przykro, kochanie. Nie płacz. Wszystko się
jakoś ułoży, obiecuję. Tylko przestań płakać, dobrze?
Zdziwiona dziewczyna uniosła głowę.
- Obchodzą cię moje uczucia?
- Ty się śmiałaś! - skonstatował Chase i twarz mu pociemniała
z gniewu.
- Oczywiście - zdążyła potwierdzić, zanim ogarnął ją
następny spazm śmiechu. - Och, Chase, to najzabawniejsza
rzecz, jaką widziałam. Shorty wczepił się w siedzenie, żeby...
Chase z wściekłością trzasnął drzwiami. Ból w kostce nie dał
się dłużej lekceważyć. Bolało jak diabli. Jęcząc, wgramolił się.
na platformę.
- Kiedy ty się tak dobrze bawisz, ja chciałbym wykonać swoją
robotę.
- Gdybyś nie był takim ponurakiem, też byś się śmiał -
zawołała głośno Jude i mruknęła do siebie:
- No dobrze, Colter, powoli puszczaj sprzęgło.
Kiedy Jude pojęła działanie skrzyni biegów, znakomicie
poradziła sobie z prowadzeniem ciężarówki. Przemieszczała się
RS
99
wzdłuż ogrodzenia, zatrzymując przy miejscach, które
wymagały naprawy, a wtedy Chase zrzucał na ziemię potrzebny
sprzęt.
Platforma opustoszała, zanim objechali cały teren. To nieco
zmartwiło Jude, bo nie miała już pieniędzy na nowe zakupy
kołków i drutu. Kiedy zapłaci Chase'owi, w ogóle wyczerpie
swoje oszczędności.
Podczas ostatniego postoju ciężarówki Chase wrócił do
kabiny. Gdy wsiadał, zauważyła, że coś jest nie w porządku.
Przez sekundę pomyślała o nadwerężonym kręgosłupie.
- Co cię boli? - spytała.
- Skręciłem nogę w kostce.
- Nogę? Myślałam o twoich plecach.
- Plecy mam w porządku - odrzekł, przesuwając psiaka, by
usiąść wygodniej.
- Tak myślałam - rzekła i posłała mu wymowne spojrzenie.
- Po co wymyślałeś tę historyjkę o kontuzji?
- Nitf chcę o tym mówić.
- Naprawdę jesteś dziś w fatalnym nastroju - powiedziała, gdy
uruchomił silnik. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl freetocraft.keep.pl
drogi - odrzekła Jude podobnym tonem. - W każdym razie, jak
dotąd, nikt tak nie uważał.
Chase nacisnął hamulec, zatrzymał samochód, odwrócił się na
siedzeniu i pochwycił Jude w ramiona. Miał zaciśnięte szczęki i
płonący wzrok.
- Doprowadzasz mnie do szaleństwa - krzyknął i pocałował ją
gwałtownie.
RS
95
Jude rozchyliła wargi, by mógł dostać się do nich językiem.
Pocałunek trwał, dopóki Chase nie uniósł głowy. Wargi Jude
były wilgotne i miękkie. Jej pierś falowała, unoszona
niespokojnym oddechem. Spojrzał na zarumienioną twarz
dziewczyny.
- Coś sobie... udowodniłeś? - spytała ochrypłym głosem.
- Może.
- Ciekawe, co? Chcesz usłyszeć, co o tym myślę?
- Nie - odparł i znowu zacisnął szczęki, a potem puścił Jude,
by zająć się kierownicą.
Był tak spięty, że wrzucił niewłaściwy bieg, więc silnik
warknął i zgasł. Ze złością spróbował ponownie uruchomić
samochód.
Jude obserwowała go przez cały czas, nie dbając, czy mu się
to podoba. Siedziała blisko i wcale nie miała zamiaru się
odsuwać.
- Nasyciłaś już mną oczy? - mruknął w końcu.
- W zupełności. Wiesz, że wysuwasz dolną wargę, kiedy
wydymasz usta?
- Wcale nie wydymam ust.
- Oczywiście, że to robisz - upierała się i wiedziona
niezrozumiałym impulsem wyciągnęła rękę, by dotknąć jego
dolnej wargi. - Przecież widzę, że jest wysunięta - powiedziała.
- Jude, dosyć tego! - warknął Chase, odwracając głowę. Miała
ochotę usiąść mu na kolanach i rozpiąć spodnie. Jeśli
uważał, że ona doprowadza go do szaleństwa, to on działał na
nią jeszcze bardziej. Ale westchnęła tylko i oparła mu głowę na
ramieniu. Zignorowała jego grymas i spytała łagodnie:
- Gdy prace zostaną ukończone, pożegnasz się i po prostu
odjedziesz?
- Taki mam plan - odparł stanowczo.
- Nie wierzę. Coś jednak zaszło między nami i nie sądzę, byś
zapomniał o tym szybciej niż ja.
RS
96
- Pomyśl, czego ty chcesz - wymamrotał, o mało się nie
zakrztusiwszy.
- Wiem, że mnie teraz pragniesz.
- Być może, ale nie zamierzam niczego robić. Dojechali
właśnie do linii ogrodzeń. Chase zatrzymał samochód i
powiedział:
- Jesteśmy na miejscu. Tu wysiądę.
Jude uniosła głowę, ale on nawet nie spojrzał w jej stronę.
- Zachowuję się przy tobie inaczej niż w obecności innych
mężczyzn - rzekła cicho. - Chcę, byś o tym wiedział. Nigdy
przedtem nie byłam agresywna. Ale coś we mnie poruszyłeś,
nawet nie wiem, co. Może ty mi to wyjaśnisz?
- Hormony - mruknął i otworzył drzwi samochodu.
Wysiadł, zagryzając wargi i zastanawiając się, jak długo
będzie w stanie ciągnąć tę grę. Jude westchnęła. Usiadła przy
kierownicy. W lusterku widziała, jak Chase wspina się na
platformę.
- Jestem gotów. Jedz powoli.
Jude spojrzała na dzwignię zmiany biegów i dwa pedały obok
pedału gazu. Uznała, że hamulec jest po prawej stronie, a więc
ten drugi musiał być sprzęgłem. Od lat nie jezdziła samochodem
ze sprzęgłem i w ogóle miała z nim do czynienia tylko kilka
razy. Postawiła stopę na pedale i zorientowała się, że nie może
go dosięgnąć.
- Czy to siedzenie da się przesunąć? - zawołała, wychylając
się przez okno.
Pytanie zaskoczyło Chase'a. Stara ciężarówka była dla niego
tak samo obca jak dla dziewczyny. Wziął ją z policyjnego parku
samochodowego, podobnie jak przyczepę dla konia. Jedno i
drugie zostało komuś skonfiskowane przez policję i miało
zostać sprzedane na licytacji.
- Pozwól, że to sprawdzę.
Chase zeskoczył z platformy, otworzył drzwi i zaczął
majstrować pod siedzeniem, łudząc się, że Jude nie spostrzeże
RS
97
jego ignorancji. Wreszcie natrafił na dzwignię i popchnął fotel
kierowcy do przodu.
Jude uśmiechnęła się. Chase był teraz tak blisko, że gdy
siedzenie przesunęło się do przodu, zderzyła się z nim.
- Znacznie lepiej - przyznała. Odsunął się gwałtownie i
zapytał:
- Teraz sięgasz do pedałów?
- O, tak - zapewniła.
Pokręcił głową i ponownie wspiął się na platformę.
- Chase? - Jude bała się poruszyć dzwignią.
- Co znowu?
- Jak się włącza pierwszy bieg?
- Myślałem, że wiesz - zauważył z irytacją.
- Wiem, ale to takie stare...
- W lewo i do góry - objaśnił.
Przycisnęła sprzęgło i zaczęła manewrować dzwignią, co
spowodowało straszny hałas.
- Ten samochód musi tak warczeć? - krzyknęła, próbując się
upewnić.
- To skrzynia biegów. Wciśnij sprzęgło da końca. Wreszcie
Jude włączyła pierwszy bieg, a przynajmniej tak jej się
zdawało. Uchwyciła dłońmi kierownicę i wlepiła wzrok w
przednią szybę, ale gdy puściła sprzęgło, ciężarówka szarpnęła
do przodu i silnik zgasł. Jude zachichotała. Spojrzała na
Shorty'ego, który wczepił się pazurami w siedzenie, by nie spaść
na podłogę.
- Wolno puszczaj sprzęgło - usłyszała.
- Myślałam, że tak właśnie robię.
Powtórzyła ostrożniej wszystkie czynności i ciężarówka
ruszyła kilka metrów do przodu. Potem nacisnęła jednocześnie
na sprzęgło i hamulec, a następnie zwolniła obydwa. Samochód
zatrząsł się i ruszył gwałtownie.
- Kobieto, próbujesz mnie zabić? - krzyknął Chase.
RS
98
Tego było za wiele. Jude omal nie udusiła się ze śmiechu.
Znowu nacisnęła obydwa pedały i położyła głowę na ramionach
wspartych o kierownicę.
- Jude?
Próbowała powstrzymać chichot, lecz łzy ciekły jej po
policzkach, więc tylko wyjąkała:
- Chwileczkę...
- Co ty wyrabiasz?
Chase zajrzał do kabiny i zobaczył Jude z głową na
kierownicy i trzęsącymi się plecami. Poczuł ucisk w piersiach.
Był przekonany, że Jude płacze.
- Cholera - mruknął, pewny, że jego prostackie uwagi zraniły
Jude. Zeskoczył na ziemię, tym razem tak niezręcznie, iż poczuł
ból w lewej kostce. Nie zwracając na to uwagi, pokuśtykał do
drzwi, otworzył je i powiedział:
- Jude, tak mi przykro, kochanie. Nie płacz. Wszystko się
jakoś ułoży, obiecuję. Tylko przestań płakać, dobrze?
Zdziwiona dziewczyna uniosła głowę.
- Obchodzą cię moje uczucia?
- Ty się śmiałaś! - skonstatował Chase i twarz mu pociemniała
z gniewu.
- Oczywiście - zdążyła potwierdzić, zanim ogarnął ją
następny spazm śmiechu. - Och, Chase, to najzabawniejsza
rzecz, jaką widziałam. Shorty wczepił się w siedzenie, żeby...
Chase z wściekłością trzasnął drzwiami. Ból w kostce nie dał
się dłużej lekceważyć. Bolało jak diabli. Jęcząc, wgramolił się.
na platformę.
- Kiedy ty się tak dobrze bawisz, ja chciałbym wykonać swoją
robotę.
- Gdybyś nie był takim ponurakiem, też byś się śmiał -
zawołała głośno Jude i mruknęła do siebie:
- No dobrze, Colter, powoli puszczaj sprzęgło.
Kiedy Jude pojęła działanie skrzyni biegów, znakomicie
poradziła sobie z prowadzeniem ciężarówki. Przemieszczała się
RS
99
wzdłuż ogrodzenia, zatrzymując przy miejscach, które
wymagały naprawy, a wtedy Chase zrzucał na ziemię potrzebny
sprzęt.
Platforma opustoszała, zanim objechali cały teren. To nieco
zmartwiło Jude, bo nie miała już pieniędzy na nowe zakupy
kołków i drutu. Kiedy zapłaci Chase'owi, w ogóle wyczerpie
swoje oszczędności.
Podczas ostatniego postoju ciężarówki Chase wrócił do
kabiny. Gdy wsiadał, zauważyła, że coś jest nie w porządku.
Przez sekundę pomyślała o nadwerężonym kręgosłupie.
- Co cię boli? - spytała.
- Skręciłem nogę w kostce.
- Nogę? Myślałam o twoich plecach.
- Plecy mam w porządku - odrzekł, przesuwając psiaka, by
usiąść wygodniej.
- Tak myślałam - rzekła i posłała mu wymowne spojrzenie.
- Po co wymyślałeś tę historyjkę o kontuzji?
- Nitf chcę o tym mówić.
- Naprawdę jesteś dziś w fatalnym nastroju - powiedziała, gdy
uruchomił silnik. [ Pobierz całość w formacie PDF ]