[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Co to była za masa?  spytałem.
 Tłuszcz, który odrzynają na targu mięsnym od ćwiartowanej wołowiny. Wyrzucają go w
wielkich pojemnikach. Kret twierdzi, że to dość podobne do ludzkiego ciała, tyle że bez kości.
Michelle byłaby zachwycona. Z kontenera wytoczył się Kret.
Spojrzałem przez ramię na samochód.
 Jak to działa?
 Dwie pompy hydrauliczne. Sprężone powietrze. Po naciśnięciu guzika tylna kanapa
wyskakuje z trzymających ją uchwytów i przesuwa się do przodu. Bardzo szybko. Uderza w płytę
na tyle przedniego fotela.
 Więc jeśli ktoś siedziałby z tyłu...?
 Zostałby zmiażdżony. Nikt z tego nie wyjdzie cało.
 A kierowca?
 Nie ma problemu, jeśli zapnie pas.
Zaciągnąłem się głęboko, myślałem o tym, co powiedzieli mi członkowie mojej rodziny. %7łe
zachowuję się, jakbym nie był sobą. Zbyt wiele myślę o bezpieczeństwie.
 Krecie, mogę pożyczyć ten samochód?
 Trzeba go doprowadzić do porządku. Potem musimy napiąć urządzenie zwalniające,
umocować przycisk na desce rozdzielczej, założyć na przednie siedzenia pokrowce. Masa roboty.
To był jedynie eksperyment.
 Ale mógłbyś mi go pożyczyć?
 Tak...  zawahaj się.  Ten samochód to zabójczy sprzęt. Na faszystów.
 Krecie, wiesz, że Wesley wrócił...
 Wiem.
 No i? Mógłbym...?
Kret wyprostował swe krępe ciało i podniósł na mnie wzrok.
 BurkÄ™, Wesley nie jest faszystÄ….
 Krecie...
 Tego, co robi, nie robi dla przyjemności jak psychopaci.
 Chcesz powiedzieć, że jest... jak my?
 Bardziej jak my niż jak oni  skończył i odszedł.
Małolat podreptał za nim.
Zostawiłem plymoutha na złomowisku. W zamian wziąłem granatowego buicka z legalnymi
tablicami rejestracyjnymi.
Nim wstawiłem samochód do garażu, była czwarta rano.
Wypuściłem Pansy na dach. Potem poszedłem spać.
NastÄ™pnego dnia byÅ‚em w restauracji z samego rana. Mama przyniosÅ‚a mi »Daily News". Wielki
tytuł na pierwszej stronie krzyczał: SNAJPER ZABIJA NA ST ATEN ISLAND. Minionej nocy we
własnym domu w Todt -Hill został zastrzelony zajmujący niezbyt wysoką pozycję w hierarchii
mafioso. W czasie oglądania z żoną telewizji. Usłyszała jedynie brzęk pękającego szkła. W głowie
zabitego znajdowała się jedna rana postrzałowa, dokładnie u nasady włosów na karku. Policja
uważa, że snajper musiał wejść na teren posiadłości, położyć się na ziemi i strzelić pod ostrym
kątem w górę. Opinie co do osoby zabójcy były niejednoznaczne, spekulowano, co to wszystko ma
znaczyć.
Morehouse trafił w swym wstępniaku w samo sedno. Stwierdził, że wszelkie statystyki i wykresy
policyjne są bezwartościowe, kiedy pojawia się nowa siła. Zakończył artykuł miłym akcentem:
 Kiedy wybucha gorączka pożerania, nie ma większego znaczenia, w którym miejscu łańcucha
pokarmowego siÄ™ jest".
Dziennikarz wreszcie zadzwonił. Mama odebrała telefon, ja oddzwoniłem.
 Ma pan?
 Jasne.
 Spotkajmy siÄ™...
 Kochany... nie może pan zachować się jak człowiek? Wie pan, gdzie mieszkam, proszę do
mnie wpaść.
 Nie dziÅ›.
 Jak pan chce. Proszę powiedzieć kiedy. Tylko szybko  mam robotę.
 Jutro rano. O jedenastej. Wie pan, gdzie chłopcy majstrują przy samochodach pod autostradą
Roosevelta? Takie miejsce, jak przy Trzydziestej Trzeciej?
 Jasne.
 Tam będę.
Wydał z siebie odgłos wyrażający obrzydzenie i odłożył słuchawkę.
Noc. Czas Stregi. Czy istnieją dobre czarownice? W porównaniu z Candy. Strega była czysta jak
dziewiczy śnieg. Znieg, który wozi się przez granicę w hermetycznych dziesię-ciokilogramowych
paczkach. Czysty jak lód.
Pojechałem do Queensu. Z budki telefonicznej zadzwoniłem do niej.
 Czekam na ciebie  odezwała się.
Puste miejsce w jej garażu było jak pozostawiony w łóżku odcisk ciała. Buick doskonale się na
nim zmieścił.
Weszła do garażu, kiedy zamykałem drzwi. Miała na sobie stalowoszarą, dokładnie opinającą
ciało sukienkę, kończącą się w połowie uda. Pasujące do kompletu buty na wysokim obcasie.
Skromny sznur pereł. Włosy miała zmierzwione, twarz bez makijażu. Jeszcze nie skończyła
szykować się do wyjścia. Wzięła mnie za rękę, pociągnęła za sobą na górę.
 Zdradzmy sobie kilka tajemnic  szepnęła.
Pokój był ciemny, rozjaśniony jedynie cienkimi promieniami umocowanych do listwy na suficie
halogenów. Dym z mojego papierosa wił się w górę, ku światłom.
Zdjęła mi marynarkę, rzuciła ją na kanapę. Usiadła obok.
 Nie nosisz broni?
 Julio o to zadbał. Jestem na wolności za kaucją. Nie mogę sobie pozwolić na błąd.
 To nieistotne. Nie potrzebujesz broni  tu jesteÅ› bezpieczny.
 Przy tobie żaden mężczyzna nie jest bezpieczny.
Uśmiechnęła się swym uśmiechem wiedzmy  wypływa jej zawsze na usta w zwolnionym
tempie.
 Jesteś mój. Nigdy nie krzywdzę tego, co moje. Pamiętasz Scotty'ego? Pamiętasz, dlaczego
byłeś mi potrzebny? Nikomu nie pozwolę krzywdzić tego, co moje. Ty też byś nikomu nie pozwolił
mnie skrzywdzić. Znam cię.
Jasne, każdy mnie zna.
 Zawarliśmy umowę  stwierdziłem.  Ja wywiązałem się ze swoich zobowiązań, ty
swoich. Teraz chodzi o coÅ› innego. O innÄ… umowÄ™.
 Wiem. Znalazłam go. Kompleks na Sands Point. Siedzi na wyspie. To warownia 
wszędzie żołnierze, psy. Elektronika. Nie wychodzi z piwnicy. Julio twierdzi, że nawet jeśli
zrzuciłoby się tam bombę, Don przeżyje.
 Zwietnie.
 Nie może nawet zadzwonić. Tak się boi. Powiedział Juliowi, że ten człowiek... Wesley?... to
diabeł. Szatan we własnej osobie. Powoli wariuje w tej piwnicy. Nie chce nawet oglądać telewizji,
bo twierdzi, że on jest w stanie odnalezć go przez ekran. Julio uważa, że to śmieszne  Don
zapłaciłby milion dolarów za głowę Wesleya, ale nie ma pojęcia, jak on wygląda.
 Julio widział się z Donem?
 Oczywiście. Pojechał do niego. Julio ma swoje plany  zamierza zabić Wesleya. Zrobić to,
czego nie może dokonać Don. Zostać szefem. Moim szefem nie będzie już nigdy.
 A więc niezależnie od tego, co się stanie, Julio będzie górą?
 Tak mu się przynajmniej wydaje. Wstrętny, zły staruch. Kiedy myśli o tym, jak Don siedzi
skulony w kącie piwnicy, przerażony ciemnością, czuje się mocny, kiedy jednak zaczyna myśleć o
mnie, jego moc znika. Dlatego musi nastąpić jego koniec. Wydaje mu się, że to na mnie nadszedł
czas. Czas, by się ode mnie wyzwolić, ale to ja wyzwolę się od niego. Czekałam wystarczająco
długo.
 Kiedyś będzie musiał wyjść z piwnicy.  Pomyślałem o Trainie, bezpiecznie siedzącym w
swoim domu. Razem z żywym wykrywaczem kłamstwa i gorylami, usuwającymi, kiedy trzeba,
ciała dziewczynek.
Strega przytuliła się do mnie. Jeszcze nigdy w życiu nie widziałem czarnej orchidei, teraz jednak
zrozumiałem, jak musi pachnieć. Dłoń Stregi powędrowała na moje udo.
 ZdradzÄ™ ci tajemnicÄ™... ale w fotelu...
 Jina...
 ProszÄ™...
Dziwne słowo w ustach wiedzmy. Usiadłem w wielkim fotelu. Wpakowała mi się na kolana,
wargami dotknęła mojej szyi. Słyszałem jej słowa, jakby mówiła prosto do mego mózgu.
 Don nie może wiecznie siedzieć w piwnicy, bo straci wszystko, co posiada. Wieść
rozeszłaby się po mieście i wiesz, co by wtedy nastąpiło. Kiedy się popuści smycz, zły pies gryzie.
Dlatego w każdy poniedziałek w nocy spotyka się ze swym zastępcą. Na moście przy Pięćdziesiątej
DziewiÄ…tej Ulicy,
 Jak to organizujÄ…? ,
 Chłopcy zastępcy parkują po stronie Manhattanu. Chłopcy Dona od strony Queensu. Potem
przechodzą  z przodu żołnierze, z tyłu żołnierze. Załatwiają, co mają do załatwienia i wracają do
samochodów.
 Co poniedziałek?
 O pierwszej w nocy.
Odwróciła się bokiem tak, że jej udo leżało na moim kroczu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • ie.php">Baxter George Owen Doktor Kildare 02 Wezwijcie doktora Kildare'a
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dacia.pev.pl