[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pani Heilshorn wydała z siebie przerazliwy pisk i padła na łóżko, zasłaniając usta dłonią o
czerwonych pazurach. Pan Heilshorn natychmiast wskoczył do szafy i objął Sarah Jane wokół
bioder, aby odciążyć szyję.
 Odwiąż ją!  wrzasnął do Holly.  Odwiąż ją!
Pani Heilshorn zeszła na dół  z rozmazanym makijażem i przekrzywioną chustą  i podała
Holly kawałek papieru, który wyglądał na kartkę wyrwaną ze szkolnego zeszytu.
 Chyba powinna to zobaczyć policja  powiedziała.
Holly spojrzała na kartkę. Czerwoną kredką napisano na niej:
TO NIE WINA TATY TO MOJA WINA SARAH JANE
GODZINA 23.17
Detektyw sierżant Gene Brushmore: Więc co nie jest pana winą?
Anthony Heilshorn: Nie wiem, co moja córka miała na myśli. Może martwiła się o siniaki, o
oskarżenie, które wysunięto przeciwko jej ojcu?
Brushmore: Ma pan na myśli podejrzenie, że była wykorzystywana seksualnie?
Roger T. Floren (adwokat): Mój klient stanowczo odpiera tę sugestię i wykażemy, że jest
stronnicza i niesprawiedliwa& a lekarz ze szkoły imienia Hawthorna oraz pani Holly Summers z
wydziału do spraw dzieci, którzy to podejrzenie wysunęli, są pośrednio sprawcami odebrania
sobie życia przez Sarah Jane.
Brushmore: Patolog w trakcie wstępnego badania stwierdził, że nie ma najmniejszej
wątpliwości, iż Sarah Jane była seksualnie& rozumie pan& miała stosunki płciowe. Była
molestowana.
Floren: Nawet jeśli jest to prawdą, mój klient zaprzecza, aby to on był winien.
Heilshorn: Kochałem ją. Sądzi pan, że mógłbym& ? O, nie& nie mógłbym.
GODZINA 3.54 RANO
Brushmore (kaszle): Panie Heilshora, detektyw Jane Spectorsky rozmawiała z pana żoną i
pańska żona z własnej woli złożyła oświadczenie, że regularnie brał pan Sarah Jane do łóżka, do
swojego  jak pan to określa   lwiego legowiska . W celach seksualnych.
Floren: Sierżancie, niech pan da spokój& nie spodziewa się pan chyba, aby mój klient
zamierzał odpowiadać na takie zarzuty.
Heilshorn: Sekundę! Nie rozumie pan, skąd się to wzięło, prawda? Po prostu nie rozumie pan
tego. Od przyjścia Sarah Jane na świat nasze małżeństwo z Valerie praktycznie nie istniało.
Straciła w stu procentach zainteresowanie sprawami cielesnymi. Nie pozwalała mi się dotykać,
nie pozwalała mi nawet na siebie spojrzeć! Jest moją żoną, a od dziesięciu lat nie widziałem jej
rozebranej! Tylko krótkie mignięcia nagiego ciała, ale co to jest?
Brushmore: Więc umówiliście się, że zamiast z nią, będzie miał pan seks z Sarah Jane? %7łona
na to pozwalała, nawet do tego zachęcała  aby nie mieć seksu z panem?
Floren: Mój klient wcale tak nie twierdzi. Anthony  nie musisz odpowiadać więcej na
pytania. Jest prawie czwarta rano i jesteśmy& to wywieranie presji na mojego klienta.
Heilshorn: Kochałem ją. Byłem bardzo delikatny. Robiłem, co mogłem, aby jej nie zranić.
Floren: Anthony, nie musisz tego mówić.
Heilshorn (zaczyna płakać): Nie rozumiecie tego? Kochałem ją.
Brushmore: Była pańską córką, panie Heilshorn. Miała tylko dziesięć i pół roku, a pan
odbywał z nią regularne stosunki seksualne.
Heilshorn: Była dziewicą. Nigdy tego nie zrobiłem. Przysięgam na Boga, że była jeszcze
dziewicą.
Brushmore: Co pan chce przez to powiedzieć? Pańska żona twierdzi, że często znajdowała na
pańskim prześcieradle krew i inne plamy. Powiedziała:  Musiałam ściągać prześcieradło i prać je
przynajmniej dwa razy w tygodniu& lubię, kiedy wszystko jest w idealnym stanie .
Floren: Dość tego, sierżancie. Koniec przesłuchania.
Heilshorn: Jakie to ma znaczenie? Ona nie żyje!
Floren: Ma, Anthony. Ale nie musisz się oskarżać. To twoje konstytucyjne prawo.
Heilshorn: Ona nie żyje, jasne? Miałem z nią seks, oczywiście! Bawiłem się z nią. Kochałem
się z nią. Nazywaliśmy to zabawą w lwy i tygrysy  nie wiem dlaczego. Wchodziłem w nią, tak,
byłem jednak jej ojcem, podchodziłem do tego poważnie i dlatego nie odebrałem jej dziewictwa.
Brushmore: Chce pan powiedzieć, że&
Heilshorn: Tak, pośladki. Nazywaliśmy to jej małą pupiną.
Brushmore: Uprawiał pan analny seks z własną córką przynajmniej dwa razy w tygodniu i
próbuje mi pan wmówić, że było to zachowanie typowe dla kochającego i odpowiedzialnego
ojca?
Floren (rzuca ołówek): Boże, daj mi siłę&
Heilshorn: Nie rozumiecie tego. Kochałem ją, a ona kochała mnie.
OBEJMUJC DAISY
Kiedy Marcella posprzątała w kuchni i poszła do domu, Holly usiadła z Daisy na kanapie i
objęła ją mocno. Daisy doskonale wiedziała, kiedy mama widziała coś okropnego w pracy, bo
zawsze ją wtedy czesała i patrzyła na nią tak, jakby nie mogła się napatrzeć. W mieszkaniu było
ciepło i pachniało potrawką Marcelli z fasoli, a Holly chyba sześć razy puściła Czy mówiłam ci
ostatnio, ze cię kocham?
Gdy Daisy zasnęła, Holly przyszła do jej pokoju i dalej przyglądała się córce  jakby
patrzenie na małą mogło wymazać z pamięci obraz wiszącej w szafie Sarah Jane.
NIEPRZYJEMNY PORANEK
Kiedy przyszła do pracy, Doug wezwał ją do siebie. Stał przy oknie z rękami w kieszeniach i
gdy weszła, nawet się nie odwrócił.
 Doug& ?
 Ukrzyżują nas za sprawę Heilshornów.
 Co miałabym zrobić inaczej? Rozmawialiśmy o tym w piątek. Nic nie wskazywało na to,
że konieczne jest natychmiastowe działanie, poza tym nie sądzę, by czas odegrał tu jakąkolwiek
rolę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl