[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ukraińskiego frontu S. Timoszenko zmuszony był wydać 5
pazdziernika 1939 r. Odezwę do Obywateli Zachodniej Ukrainy
potępiającą organizowanie przez ukraińskich nacjonalistów pogromów
ludności żydowskiej i polskiej. Zwracał się również do ludności o
wydawanie organizatorów i sprawców zbrodni w ręce władz
sowieckich27.
Pierwsza okupacja sowiecka
Polakom trudno było pogodzić się z utratą niepodległości. W
rozmowach prowadzonych miedzy gospodarzami słowo "niepodległość",
zaczęto wymawiać uroczyście, podkreślając jego wartość. Tymczasem
co dzień przybywało Polakom upokorzeń i zmartwień. Obowiązkowo
trzeba było chodzić na mityngi i zebrania, na których
gloryfikowano ustrój radziecki. Zajęcie Kresów nazywano
wyzwoleniem zachidnoj Ukrainy spod jarzma burżuazyjnej Polski.
Słowa te kłuły w uszy, a po policzkach wielu Polaków, w tym i
mnie, kilkunastoletniego chłopca, spływały łzy. Polskie budynki
użyteczności publicznej przeszły w ręce Ukraińców. W sali domu
ludowego, z takim poświeceniem budowanego przez polską
społeczność, teraz w zła pogodę urządzano zebranie wiejskie i
polityczne mityngi.
Zimą na przełomie 1939 i 1940 r. w czasie jednego z zebrań
doszło do głosowania nad losem osadników polskich zamieszkujących
pobliskie kolonie - Obręczówka, Kalinka, Korczunek i Kazimierzów
(Chomy). Polaków tych, jako wrogów Ukrainy, proponowano wypędzić.
Na zebraniu tym byłem z młodszym bratem Kazimierzem. Wysłani
zostaliśmy tam, by pilnie słuchać i zapamiętać wszystko, o czym
będzie mowa. Podczas głosowania, na pytanie, czy wyhnaty
Mazuriw?28 , wypełniona sala huczała gromkim krzykiem wyhnaty!
wyhnaty! wznosząc coraz wyżej zaciśnięte pięści.
Na zebraniu zabierali głos również Ukraińcy o bardziej
umiarkowanych poglądach, którzy mówili, że jest zima, a Polacy to
też ludzie i nie po chrześcijańsku jest teraz ich wyganiać. Jednak
wypowiedzi te zostały wygwizdane i zakrzyczane.
Na zebraniu obecny był delegat regionu Hłuboczek Wielki,
Rosjanin, który bacznie obserwował głosujących i notował nazwiska
dyskutantów sam nie zabierając głosu.
Głosowanie podniosło temperaturę zebrania. Wśród różnych
okrzyków ktoś zaintonował hymn Szcze ne wmerła Ukraina . Tłum
podchwycił melodię, a siedzący z przodu powstali z miejsc.
27
Wilna Ukraina , 1939 r., nr 10.
28
Czy wypędzić kolonistów nazywanych Mazurami? .
35
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
Zajmujący miejsce za stołem prezydialnym nie wiedzieli co robić.
Jedni wstali, inni siedzieli. Oficjalnie obowiązywał wówczas hymn
radziecki, a nie narodowy ukraiński. Wszyscy bacznie obserwowali
Rosjanina, który nieporuszony spokojnie siedział. Za jego
przykładem prezydium też usiadło. Jednak reszta zebranych nie
zauważyła tego i rozpoczęła drugą zwrotkę. Kiedy wreszcie sala
ucichła, prowadzący miting skorzystał z okazji i szybko zakończył
zgromadzenie.
Po kilku tygodniach NKWD rozpoczęło aresztowania Ukraińców
aktywnych w czasie zebrania. Nie zmartwiło to szczególnie Polaków,
którzy przyjęli z pewną ulgą i satysfakcją skarcenie przez
Sowietów nacjonalistów ukraińskich manifestujących swoją nienawiść
do Polaków.
Pierwsza wywózka Polaków na Syberię
W atmosferze strachu, aresztowań i publicznych zebrań
nadszedł dzień 10 lutego I940 r. - jedna z najtragiczniejszych dat
dla Kresowian. Dzień ten zapadł mi w pamięć, gdyż widziałem i
bardzo mocno przeżyłem zbiorowy płacz nie tylko dzieci, ale całych
rodzin polskich wywożonych z kolonii.
Tego dnia, jak zwykle poszedłem do szkoły. Było niewielu
uczniów. Niektóre płakały. Gdy dowiedziałem się, że chodzi o
wywózkę, natychmiast pobiegłem do domu zawiadomić rodziców. W tym
czasie odjeżdżały już pierwsze sanie z zesłańcami. %7łołnierze w
spiczastych czapkach i z długimi karabinami, na których zasadzono
długie bagnety, pilnowali zesłańców. Ihrowiczanie stali przy
szosie i żegnali swoich bliskich. Padały słowa, których nigdy nie
zapomnę. Ci co odjeżdżali wołali: Zostańcie z Bogiem . %7łegnający
z płaczem podpowiadali: Jezdzcie z Bogiem , lub Niech was Bóg
ma w swej opiece .
Nasza rodzina też stała na mostku przed domem. Wyglądaliśmy
głównie dziadków, rodziców mojej matki, Szczęchów z Korczunku.
Wreszcie w kolejnej kolumnie sań poznaliśmy dziadka, babcię i
wujków. Pożegnali nas słowami: Zostańcie z Bogiem i bądzcie
zdrowi . Pamiętam, że dziadek i babcia tylko pomachali do nas
rękami, bo z żalu nie potrafili wymówić ani słowa. Ten obraz
ciągle mam przed oczami. Takiego pożegnania nie zapomina się
nigdy.
Ksiądz Szczepankiewicz został powiadomiony przez parafian o
wywózce w chwili, gdy pierwsze sanie z bojcami NKWD jechały po
kolonistów. Kiedy wywożono Polaków, ksiądz ustawił w oknie
plebanii obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, a sam błogosławił
wywożonych na Syberię. Modlił się o ich szybki powrót. Pózniej
często odprawiał nabożeństwa w intencji zesłańców, wcześniej
dyskretnie zawiadamiając wiernych. A gdy zesłańcy prosili w
listach o pomoc żywnościową, ksiądz mobilizował wiernych do
wysyłania paczek. Osobiście przygotowywał lekarstwa i zioła dla
chorych na zesłaniu.
W chwili rozpoczęcia wywózki w naszym domu natychmiast
rozpoczęło się wielkie gotowanie. Zabijano kury na rosół i mięso,
36
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
lepiono pierogi, suszono chleb. Cała rodzina pracowała, szykując
żywność dla bliskich i znajomych znajdujących się już w towarowych
wagonach. Tak w pośpiechu przygotowywano zaopatrzenie dla
zesłańców w wielu polskich domach. Przekazanie im żywności,
ciepłej odzieży, a nawet opału do piecyków znajdujących się w
wagonach, przyniosło nam pewną psychiczną ulgę, że nie puściliśmy
bliskich z pustymi rękami.
Tymczasem majątek pozostawiony przez kolonistów szybko był
rozkradany przez Ukraińców. Do pilnowania każdego z pozostawionych
gospodarstw wyznaczano Ukraińców. Nocami wywozili do swoich domów
wszystko, co przedstawiało jakąś wartość. A było co zabierać, gdyż
koloniści znani byli jako dobrzy i bogaci gospodarze.
Aupy z tych obejść trafiały także do naczelników rejonu
Hłuboczek Wielki. Rugowanie elementu polskiego było zyskownym
interesem dla Ukraińców i Rosjan.
Wywózka z 10 lutego 1940 r. wywołała nastrój przygnębienia w
szkole. Odczuły go szczególnie dzieci z rodzin polskich. Pamiętam
jak dotkliwy był brak w klasie naszych koleżanek i kolegów. Z
niektórymi z nich przyjazniłem się, podpowiadaliśmy sobie na [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl freetocraft.keep.pl
ukraińskiego frontu S. Timoszenko zmuszony był wydać 5
pazdziernika 1939 r. Odezwę do Obywateli Zachodniej Ukrainy
potępiającą organizowanie przez ukraińskich nacjonalistów pogromów
ludności żydowskiej i polskiej. Zwracał się również do ludności o
wydawanie organizatorów i sprawców zbrodni w ręce władz
sowieckich27.
Pierwsza okupacja sowiecka
Polakom trudno było pogodzić się z utratą niepodległości. W
rozmowach prowadzonych miedzy gospodarzami słowo "niepodległość",
zaczęto wymawiać uroczyście, podkreślając jego wartość. Tymczasem
co dzień przybywało Polakom upokorzeń i zmartwień. Obowiązkowo
trzeba było chodzić na mityngi i zebrania, na których
gloryfikowano ustrój radziecki. Zajęcie Kresów nazywano
wyzwoleniem zachidnoj Ukrainy spod jarzma burżuazyjnej Polski.
Słowa te kłuły w uszy, a po policzkach wielu Polaków, w tym i
mnie, kilkunastoletniego chłopca, spływały łzy. Polskie budynki
użyteczności publicznej przeszły w ręce Ukraińców. W sali domu
ludowego, z takim poświeceniem budowanego przez polską
społeczność, teraz w zła pogodę urządzano zebranie wiejskie i
polityczne mityngi.
Zimą na przełomie 1939 i 1940 r. w czasie jednego z zebrań
doszło do głosowania nad losem osadników polskich zamieszkujących
pobliskie kolonie - Obręczówka, Kalinka, Korczunek i Kazimierzów
(Chomy). Polaków tych, jako wrogów Ukrainy, proponowano wypędzić.
Na zebraniu tym byłem z młodszym bratem Kazimierzem. Wysłani
zostaliśmy tam, by pilnie słuchać i zapamiętać wszystko, o czym
będzie mowa. Podczas głosowania, na pytanie, czy wyhnaty
Mazuriw?28 , wypełniona sala huczała gromkim krzykiem wyhnaty!
wyhnaty! wznosząc coraz wyżej zaciśnięte pięści.
Na zebraniu zabierali głos również Ukraińcy o bardziej
umiarkowanych poglądach, którzy mówili, że jest zima, a Polacy to
też ludzie i nie po chrześcijańsku jest teraz ich wyganiać. Jednak
wypowiedzi te zostały wygwizdane i zakrzyczane.
Na zebraniu obecny był delegat regionu Hłuboczek Wielki,
Rosjanin, który bacznie obserwował głosujących i notował nazwiska
dyskutantów sam nie zabierając głosu.
Głosowanie podniosło temperaturę zebrania. Wśród różnych
okrzyków ktoś zaintonował hymn Szcze ne wmerła Ukraina . Tłum
podchwycił melodię, a siedzący z przodu powstali z miejsc.
27
Wilna Ukraina , 1939 r., nr 10.
28
Czy wypędzić kolonistów nazywanych Mazurami? .
35
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
Zajmujący miejsce za stołem prezydialnym nie wiedzieli co robić.
Jedni wstali, inni siedzieli. Oficjalnie obowiązywał wówczas hymn
radziecki, a nie narodowy ukraiński. Wszyscy bacznie obserwowali
Rosjanina, który nieporuszony spokojnie siedział. Za jego
przykładem prezydium też usiadło. Jednak reszta zebranych nie
zauważyła tego i rozpoczęła drugą zwrotkę. Kiedy wreszcie sala
ucichła, prowadzący miting skorzystał z okazji i szybko zakończył
zgromadzenie.
Po kilku tygodniach NKWD rozpoczęło aresztowania Ukraińców
aktywnych w czasie zebrania. Nie zmartwiło to szczególnie Polaków,
którzy przyjęli z pewną ulgą i satysfakcją skarcenie przez
Sowietów nacjonalistów ukraińskich manifestujących swoją nienawiść
do Polaków.
Pierwsza wywózka Polaków na Syberię
W atmosferze strachu, aresztowań i publicznych zebrań
nadszedł dzień 10 lutego I940 r. - jedna z najtragiczniejszych dat
dla Kresowian. Dzień ten zapadł mi w pamięć, gdyż widziałem i
bardzo mocno przeżyłem zbiorowy płacz nie tylko dzieci, ale całych
rodzin polskich wywożonych z kolonii.
Tego dnia, jak zwykle poszedłem do szkoły. Było niewielu
uczniów. Niektóre płakały. Gdy dowiedziałem się, że chodzi o
wywózkę, natychmiast pobiegłem do domu zawiadomić rodziców. W tym
czasie odjeżdżały już pierwsze sanie z zesłańcami. %7łołnierze w
spiczastych czapkach i z długimi karabinami, na których zasadzono
długie bagnety, pilnowali zesłańców. Ihrowiczanie stali przy
szosie i żegnali swoich bliskich. Padały słowa, których nigdy nie
zapomnę. Ci co odjeżdżali wołali: Zostańcie z Bogiem . %7łegnający
z płaczem podpowiadali: Jezdzcie z Bogiem , lub Niech was Bóg
ma w swej opiece .
Nasza rodzina też stała na mostku przed domem. Wyglądaliśmy
głównie dziadków, rodziców mojej matki, Szczęchów z Korczunku.
Wreszcie w kolejnej kolumnie sań poznaliśmy dziadka, babcię i
wujków. Pożegnali nas słowami: Zostańcie z Bogiem i bądzcie
zdrowi . Pamiętam, że dziadek i babcia tylko pomachali do nas
rękami, bo z żalu nie potrafili wymówić ani słowa. Ten obraz
ciągle mam przed oczami. Takiego pożegnania nie zapomina się
nigdy.
Ksiądz Szczepankiewicz został powiadomiony przez parafian o
wywózce w chwili, gdy pierwsze sanie z bojcami NKWD jechały po
kolonistów. Kiedy wywożono Polaków, ksiądz ustawił w oknie
plebanii obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, a sam błogosławił
wywożonych na Syberię. Modlił się o ich szybki powrót. Pózniej
często odprawiał nabożeństwa w intencji zesłańców, wcześniej
dyskretnie zawiadamiając wiernych. A gdy zesłańcy prosili w
listach o pomoc żywnościową, ksiądz mobilizował wiernych do
wysyłania paczek. Osobiście przygotowywał lekarstwa i zioła dla
chorych na zesłaniu.
W chwili rozpoczęcia wywózki w naszym domu natychmiast
rozpoczęło się wielkie gotowanie. Zabijano kury na rosół i mięso,
36
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory Pro www.pdffactory.pl/
lepiono pierogi, suszono chleb. Cała rodzina pracowała, szykując
żywność dla bliskich i znajomych znajdujących się już w towarowych
wagonach. Tak w pośpiechu przygotowywano zaopatrzenie dla
zesłańców w wielu polskich domach. Przekazanie im żywności,
ciepłej odzieży, a nawet opału do piecyków znajdujących się w
wagonach, przyniosło nam pewną psychiczną ulgę, że nie puściliśmy
bliskich z pustymi rękami.
Tymczasem majątek pozostawiony przez kolonistów szybko był
rozkradany przez Ukraińców. Do pilnowania każdego z pozostawionych
gospodarstw wyznaczano Ukraińców. Nocami wywozili do swoich domów
wszystko, co przedstawiało jakąś wartość. A było co zabierać, gdyż
koloniści znani byli jako dobrzy i bogaci gospodarze.
Aupy z tych obejść trafiały także do naczelników rejonu
Hłuboczek Wielki. Rugowanie elementu polskiego było zyskownym
interesem dla Ukraińców i Rosjan.
Wywózka z 10 lutego 1940 r. wywołała nastrój przygnębienia w
szkole. Odczuły go szczególnie dzieci z rodzin polskich. Pamiętam
jak dotkliwy był brak w klasie naszych koleżanek i kolegów. Z
niektórymi z nich przyjazniłem się, podpowiadaliśmy sobie na [ Pobierz całość w formacie PDF ]