[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie sądziłeś, że jestem zdolna do takich ekscesów? - Emily się
uśmiechnęła.
- Zdawało mi się, że to do ciebie niepodobne.
- No cóż, to tylko dowodzi, że nie jesteś wszechwiedzący, chociaż tak ci
siÄ™ zdaje.
- Rozczulasz mnie, Emily. - Sebastian się roześmiał.
- Niechcący. - Wzruszyła ramionami.
- Wiem i właśnie to mnie w tobie zachwyca. Masz pojęcie, jak by się
zachowała na twoim miejscu każda inna kobieta?
- Domyślam się, ale ja się trochę różnię od większości kobiet.
- Czy mogłabyś to sprecyzować?
- Nie.
- Uważaj, bo w końcu stracę cierpliwość...
- Nic by ci z tego nie przyszło.
- Masz rację. - Sebastian westchnął komicznie. - Nie zechcesz wyjść za
mąż za mężczyznę, który będzie na ciebie krzyczał.
- Oczywiście, że nie. I za takiego, którego zupełnie nie znam, też nie
wyjdę za mąż. Muszę wiedzieć, że dobrze wybrałam, zanim stanę na ślubnym
kobiercu. Wolę nie mieć żadnych niemiłych niespodzianek po ślubie.
- Ale przecież mnie znasz. - Sebastian się zdenerwował. - Przez półtora
roku prowadziłaś mi dom, widziałaś mnie w różnych sytuacjach i w rozmaitym
- 54 -
S
R
humorze, a ja przecież nie próbowałem zrobić na tobie wrażenia ani nawet
niczego przed tobą nie ukrywałem. Nie tak jak ten hipotetyczny narzeczony,
którego byś chciała poznać w centrum konferencyjnym. Jak myślisz, ile czasu ci
zajmie poznanie całkiem obcego człowieka? Jeśli zechcesz go poznać tak
dobrze, jak znasz mnie, to może potrwać dwa lata. Nim poczujesz się dość
bezpiecznie, by wyjść za niego za mąż, twój zegar biologiczny dramatycznie
zbliży się do północy. Może się okazać, że jest już za pózno na urodzenie
dziecka, a przecież po to chcesz wyjść za mąż, żeby mieć dziecko, prawda?
Emily ścisnęło się serce. Owszem, chciałaby mieć dziecko, ale nade
wszystko pragnęła, żeby to było dziecko Sebastiana. I żeby Sebastian ją kochał.
Ją i ich wspólne dziecko. Jedno bez drugiego nie dałoby spełnienia.
- Zostań moją żoną - powiedział, zanim zdążyła się odezwać. - Jeśli się
zgodzisz, to jeszcze dziś możemy się postarać o dziecko.
Emily z wielkim zainteresowaniem oglądała swoje paznokcie.
- No to jak? Zgadzasz się? - chciał wiedzieć.
- Naprawdę nie wiem, co powiedzieć.
- Powiedz mi, o czym myślisz - zaproponował.
- Myślę, że popełniłam błąd, zgadzając się na tę eskapadę. Powinnam się
była domyślić, że wiesz, jak mną manipulować, jak mnie skłonić, żebym zrobiła
to, na czym ci zależy. Jesteś bardzo mądry, ale trochę zbyt zimnokrwisty. Nie
chciałabym, żeby ktoś taki był ojcem moich dzieci.
- 55 -
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
Sebastian był zaskoczony. Naprawdę sądził, że Emily go lubi i szanuje.
Zdumienie prędko zmieniło się w irytację. Bo czy jest sens namawiać ją
na małżeństwo, jeśli ona właśnie tak o nim myśli? I tak nie zgodzi się zostać
jego żoną, choćby się okazał najlepszym kochankiem świata.
Zwolnił, zjechał na pobocze i zatrzymał samochód.
- Ten błąd można bardzo łatwo naprawić - powiedział, z satysfakcją
spoglądając na oniemiałą Emily. - Odwiozę cię do domu.
Milczała, ale oczy ją zdradziły. Nie chciała wracać do domu. A to
znaczyło, że choć uważa go za zimnego drania, to jednak chce z nim iść do
łóżka.
Więc może nie ja jeden jestem zimnokrwisty, pomyślał Sebastian.
Nikt lepiej od niego nie rozumiał pokrętnych ścieżek, po jakich wędruje
ludzkie pożądanie. On, na przykład, pragnął Lany od chwili, gdy tylko ją
zobaczył. A przecież wiedział, że jest próżną pustą lalką, od której powinien się
trzymać z daleka. Naprawdę strasznie trudno jest panować nad sobą, kiedy
hormony buzują jak oszalałe.
- A więc nie chcesz wracać - stwierdził i spokojnie czekał, jak Emily się
zachowa.
Odwróciła głowę. Najwyrazniej nie wiedziała, co zrobić.
- Nie ma nic złego w tym, że człowiek pragnie seksu - zaczął jej
tłumaczyć. - Z tego co sama mi powiedziałaś, wynika, że już cztery lata żyjesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl