[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ci, Jezu, że twoja czyniąca cuda moc działa w moim ciele.” Jednak cały czas miałam niewiele sił.
Mogłam wykąpać się i ubrać, ale niewiele więcej. Wykonywałam ćwiczenia zalecane przez
fizjoterapeutę. Od czasu do czasu pływałam w publicznym basenie, moja słabość była wzmacniania
przez wodę.
Moja córka, wtedy siedemnastoletnia, przygotowywała się do powrotu do Stanów
Zjednoczonych, aby pójść do college’u, niechętnie opuszczając mnie w inwalidztwie. Ostatecznie
zgodziłam się towarzyszyć jej do Stanów Zjednoczonych i zaplanowałam to tak, aby wrócić do
Jerozolimy na dzień przed Rosh Hashana (żydowski Nowy Rok). Linie lotnicze zapewniły wjazd
wózkiem inwalidzkim i łaskawie przydzieliły mi cztery miejsca, abym mogła przez całą drogę leżeć.
Tydzień przed odlotem do Stanów Zjednoczonych otrzymałam niespodziankę – list napisany
własnoręcznie przez Dereka Prince’a, w którym wspomniał o grupie w Kansas City, która jest bardzo
zainteresowana Izraelem. Zaprosił mnie, abym odwiedziła ich, jeśli będę kiedyś w Stanach. Jakiż to
typ człowieka, pomyślałam. Zobaczył moją potrzebę odpoczynku i powrotu do zdrowia. Nie miałam
wątpliwości, że nie miał na myśli nic więcej. Nigdy nie pomyślałam o nim jako o mężczyźnie do
wzięcia. Jeśli tak by było, prawdopodobnie bym zareagowała zupełnie inaczej.
Nie chciałam wychodzić za kogokolwiek. Moja relacja z Jezusem była całkowicie
satysfakcjonująca. Żyłam, aby Mu się podobać. Przez te miesiące braku aktywności, odkryłam, że
wstawiennictwo jest najefektywniejszą służbą, jaką mogę Mu dać. Każdego dnia oddawałam się
modlitwie – za każdego i każdą sytuację, którą włożył w moje serce. Wiele się modliłam, szczególnie
o Izrael, a odpowiedzi widziałam na własne oczy. (Na inne jeszcze cały czas przychodzą odpowiedzi.)
Napisałam notatkę Derekowi z podziękowaniem, dałam mu numer telefonu do Maryland, gdzie
mógł mnie zastać i zaplanowałam przybycie do Kansas City na 20. czerwca na 12 dni. Ledwo co
dotarłam do Maryland, a on już zadzwonił! Byłam oszołomiona. Zapytał o zdrowie i powiedział mi, że
zobaczymy się w Kansas City. Kilka dni później zadzwonił ponownie. Jego głos brzmiał tak
przyjacielsko, tak ciepło. Znałam go jako osobę publiczną z olbrzymim autorytetem. Jego normalność
zadziwiła mnie.
W międzyczasie zaczęłam stawać się coraz silniejsza. Przyjaciele zabrali mnie na swoje pole
campingowe i zostawili swoją przyczepę campingową, abym mogła przez kilka dni poleżeć sama w
słońcu, popływać i przede wszystkim szukać kierownictwa Boga odnośnie przyszłości. Miałam wrócić
do Izraela bez swojej córki. Moje zasoby finansowe były ograniczone, więc musiałam mieć jasność
względem Bożej woli.
Opuściłam swoje miejsce odosobnienia będąc pewna, że moją odpowiedzialnością względem
Boga będzie kontynuowanie wstawiennictwa, a On już przygotował sposoby zaopatrzenia mnie. Nie
widziałam jak, ale miałam w tym pokój.
Gdy przyjaciele zabrali mnie z powrotem do swojego domu, powiedzieli, że Derek dzwonił do
mnie jeszcze raz. Cóż takiego mógł ode mnie chcieć? Plan podróży był doskonale jasny. Może chciał
odwołać zaproszenie? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl freetocraft.keep.pl
Ci, Jezu, że twoja czyniąca cuda moc działa w moim ciele.” Jednak cały czas miałam niewiele sił.
Mogłam wykąpać się i ubrać, ale niewiele więcej. Wykonywałam ćwiczenia zalecane przez
fizjoterapeutę. Od czasu do czasu pływałam w publicznym basenie, moja słabość była wzmacniania
przez wodę.
Moja córka, wtedy siedemnastoletnia, przygotowywała się do powrotu do Stanów
Zjednoczonych, aby pójść do college’u, niechętnie opuszczając mnie w inwalidztwie. Ostatecznie
zgodziłam się towarzyszyć jej do Stanów Zjednoczonych i zaplanowałam to tak, aby wrócić do
Jerozolimy na dzień przed Rosh Hashana (żydowski Nowy Rok). Linie lotnicze zapewniły wjazd
wózkiem inwalidzkim i łaskawie przydzieliły mi cztery miejsca, abym mogła przez całą drogę leżeć.
Tydzień przed odlotem do Stanów Zjednoczonych otrzymałam niespodziankę – list napisany
własnoręcznie przez Dereka Prince’a, w którym wspomniał o grupie w Kansas City, która jest bardzo
zainteresowana Izraelem. Zaprosił mnie, abym odwiedziła ich, jeśli będę kiedyś w Stanach. Jakiż to
typ człowieka, pomyślałam. Zobaczył moją potrzebę odpoczynku i powrotu do zdrowia. Nie miałam
wątpliwości, że nie miał na myśli nic więcej. Nigdy nie pomyślałam o nim jako o mężczyźnie do
wzięcia. Jeśli tak by było, prawdopodobnie bym zareagowała zupełnie inaczej.
Nie chciałam wychodzić za kogokolwiek. Moja relacja z Jezusem była całkowicie
satysfakcjonująca. Żyłam, aby Mu się podobać. Przez te miesiące braku aktywności, odkryłam, że
wstawiennictwo jest najefektywniejszą służbą, jaką mogę Mu dać. Każdego dnia oddawałam się
modlitwie – za każdego i każdą sytuację, którą włożył w moje serce. Wiele się modliłam, szczególnie
o Izrael, a odpowiedzi widziałam na własne oczy. (Na inne jeszcze cały czas przychodzą odpowiedzi.)
Napisałam notatkę Derekowi z podziękowaniem, dałam mu numer telefonu do Maryland, gdzie
mógł mnie zastać i zaplanowałam przybycie do Kansas City na 20. czerwca na 12 dni. Ledwo co
dotarłam do Maryland, a on już zadzwonił! Byłam oszołomiona. Zapytał o zdrowie i powiedział mi, że
zobaczymy się w Kansas City. Kilka dni później zadzwonił ponownie. Jego głos brzmiał tak
przyjacielsko, tak ciepło. Znałam go jako osobę publiczną z olbrzymim autorytetem. Jego normalność
zadziwiła mnie.
W międzyczasie zaczęłam stawać się coraz silniejsza. Przyjaciele zabrali mnie na swoje pole
campingowe i zostawili swoją przyczepę campingową, abym mogła przez kilka dni poleżeć sama w
słońcu, popływać i przede wszystkim szukać kierownictwa Boga odnośnie przyszłości. Miałam wrócić
do Izraela bez swojej córki. Moje zasoby finansowe były ograniczone, więc musiałam mieć jasność
względem Bożej woli.
Opuściłam swoje miejsce odosobnienia będąc pewna, że moją odpowiedzialnością względem
Boga będzie kontynuowanie wstawiennictwa, a On już przygotował sposoby zaopatrzenia mnie. Nie
widziałam jak, ale miałam w tym pokój.
Gdy przyjaciele zabrali mnie z powrotem do swojego domu, powiedzieli, że Derek dzwonił do
mnie jeszcze raz. Cóż takiego mógł ode mnie chcieć? Plan podróży był doskonale jasny. Może chciał
odwołać zaproszenie? [ Pobierz całość w formacie PDF ]