[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tylko jednego. Miałem nadzieję, że w tym szpitalu można było robić staż.
- Szpital Dziecięcy Harbor w Los Angeles - powiedziałem i czekałem na jego
reakcję.
- Wspaniale - powiedział i ku mojej wielkiej uldze zakończył swoje prywatne
dochodzenie.
- Wie pan, Smithers to nowy szpital. Niedawno zostałem powołany na stanowisko
ordynatora oddziału pediatrycznego. Docelowo nasz szpital ma mieć siedem pięter,
ale do tej pory oddano do użytku sześć i jak na razie nie mamy za wielu pacjentów.
Może któregoś popołudnia wpadłby pan do mnie na lunch, pokazałbym panu szpital.
Myślę, że się panu spodoba.
- Brzmi wspaniale. Z przyjemnością przyjdę - odparłem i zaraz potem mój gość
wyszedł. Po jego wizycie nagle poczułem się przybity i znękany, od razu przyszło mi
do głowy, żeby natychmiast spakować manatki i wiać z River Bend, a nawet z samej
Atlanty. Granger, który zamieszkał piętro niżej, dokładnie pode mną, stanowił
poważne zagrożenie dla mojej dalszej egzystencji w River Bend. Gdybym został,
byłoby jedynie kwestią czasu, żeby zorientował się, iż jestem oszustem, i
prawdopodobnie nie dałby mi spokoju. Zapewne powiadomiłby odpowiednie
władze.
Zmęczyła mnie już ta włóczęga. Od dwóch lat byłem w podróży i nie bawiło mnie
już związane z tym podniecenie, blask i uciecha. Potrzebowałem jakiegoś miejsca,
które mógłbym nazwać domem, w którym miałbym chwilę spokoju i kilku
przyjaciół. River Bend przez dwa miesiące było dla mnie takim właśnie miejscem i
dlatego nie chciałem stamtąd wyjeżdżać. Byłem tam szczęśliwy.
W miejsce przygnębienia poczułem zawziętą złość. Do diabła z Grangerem. Nie
pozwolę, żeby wepchnął mnie z powrotem do zamkniętego kółka, jakim było
fałszowanie czeków. Po prostu postaram się go unikać. Jeśli przyjdzie mnie
odwiedzić, powiem, że jestem zajęty. Kiedy on wróci do domu, ja wyjdę.
Jednak, jak się okazało, nie było to takie proste. Granger był człowiekiem
sympatycznym i towarzyskim. Zaczął bywać na przyjęciach, na które i mnie
zapraszano. Jeśli go nie zaproszono, wpraszał się sam. I tym sposobem wkrótce stał
się jednym z najbardziej lubianych mieszkańców.
69
Nie mogłem go unikać. Kiedy spotykał mnie poza domem, krzyczał za mną i
zatrzymywał na pogawędkę. A kiedy wiedział, że jestem w domu, przychodził do
mnie.
Ratowało mnie jedno. Granger nie lubił rozmawiać na tematy zawodowe. Wolał
pogadać o ślicznotkach, które poznał w River Bend, i o tym, jak dobrze się z nimi
bawił.  Wiesz Frank, tak naprawdę nigdy nie posmakowałem kawalerskiego życia -
zwierzył mi się. - Ożeniłem się wcześnie, popełniliśmy oboje błąd, decydując się na
to małżeństwo, a potem za długo w nim trwaliśmy. Sam nie wiem dlaczego. Dopiero
teraz dobrze się bawię. Czuję się, jakbym znowu miał trzydzieści lat". Albo
rozmawiał ze mną na temat polityki, stosunków międzynarodowych, samochodów,
sportu, moralności i tym podobnych rzeczy. Był wykształconym i elokwentnym
człowiekiem, który orientował się w zaskakująco
wielu sprawach.
Zacząłem czuć się swobodnie w towarzystwie Grangera. W zasadzie polubiłem go i
sam szukałem jego towarzystwa. Jednak spodziewając się, że temat pediatrii pojawi
się prędzej czy pózniej, zacząłem spędzać dużo czasu w bibliotece i czytać książki
napisane przez lekarzy-pediatrów, artykuły na temat medycyny dziecięcej w
czasopismach medycznych i inną dostępną literaturę przedmiotu. Szybko posiadłem
ogólną wiedzę o pediatrii i doszedłem do wniosku, że wiem wystarczająco dużo,
żeby poradzić sobie w typowych rozmowach na ten temat.
Po kilku tygodniach studiów poczułem się na tyle zorientowany w tej dziedzinie,
żeby przyjąć zaproszenie Grangera na lunch w szpitalu.
Przywitał mnie w holu i niezwłocznie przedstawił recepcjonistce.
- To jest doktor Williams, mój przyjaciel z Los Angeles i do czasu powrotu do
Kalifornii również mój sąsiad. - Nie jestem pewien, dlaczego zostałem
przedstawiony tej recepcjonistce, chyba że Granger chciał mi pomóc. Bądz co bądz
była to śliczna młoda kobieta.
W trakcie naszej wyczerpującej wycieczki po szpitalu Granger przedstawiał mnie w
podobny sposób wielu osobom. Zwiedziliśmy każdy oddział. Poznałem
administratora szpitala, głównego radiologa, ordynatora fizjoterapii, przełożoną
pielęgniarek, stażystów, innych lekarzy i dziesiątki pielęgniarek. Zjedliśmy lunch w
szpitalnym barku, a sądząc po liczbie lekarzy i pielęgniarek, którzy dosiedli się do
nas, doktor Granger był lubiany i cieszył się dużą popularnością w swoim
środowisku.
Pózniej często bywałem w szpitalu, głównie z powodu Brendy Strong, pielęgniarki, z
którą zacząłem się umawiać, ale również dlatego, że była
70
tam ogromna biblioteka medyczna zaopatrzona w najnowsze książki, periodyki i
czasopisma medyczne na temat wszystkich aspektów pediatrii. Mogłem godzinami
buszować po bibliotece, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Co więcej,
zorientowałem się, że dzięki moim częstym wizytom w tym przybytku wiedzy
zyskałem szacunek lekarzy wykraczający poza uznanie czysto zawodowe.
- Większość lekarzy uważa, że jesteś niezły, skoro chcesz być na bieżąco nawet na [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl
  • ude("menu4/4.php") ?>