[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mam nadzieję, że się nie mylisz. Zdobądz się jednak na odrobinę obiektywizmu.
Patrzcie, kto to mówi parsknęła śmiechem Maggie.
Chodzi ci o mój samolot?
Owszem.
KiedyÅ› ciÄ™ nim przewiozÄ™.
Prędzej mi kaktus wyrośnie na dłoni.
To brzmi jak wyzwanie, panno Adams.
Chyba więc ma pan kłopoty ze słuchem, panie Hazzard. Zapewniam pana jeszcze raz,
że nigdy w życiu nie wsiądę do pańskiego gruchota.
Była to ta sama uparta, stanowcza Maggie, jaką znał z dawnych czasów.
Zobaczymy.
Nie masz czasem czegoÅ› do roboty?
Czegoś innego niż rozmowa z tobą? Maggie zamknęła oczy i policzyła do dziesięciu.
Czegoś innego niż ta rozmowa.
Jej zdecydowanie i determinacja wyraznie słabły. J. D. widział to na jej twarzy. Coraz
trudniej było Maggie powstrzymywać się od uśmiechu.
A jemu coraz trudniej było nazwać to, co się między nimi działo, zwyczajnym flirtem. Od
chwili kiedy ujrzał ją na pomoście i serce zaczęło mu szybciej bić, stało się z nim coś
dziwnego.
Dopiero po kąpieli w zatoce, nocy spędzonej na kanapie w domu Maggie i
niespodziewanej wizycie Abla Greene a udało mu się pozbierać myśli.
I doszedł do rozstrzygającego wniosku.
Tak naprawdę to wcale nie chcesz, żebym sobie poszedł, prawda, Maggie? To nic
strasznego. Możesz się do tego przyznać.
Maggie zamknęła oczy i potrząsnęła głową.
W moim zawodzie spotykam wielu pewnych siebie przemądrzalców. Ty jednak chyba
bijesz ich wszystkich na głowę. Ciągle mnie nie rozumiesz. Nie zapraszałam cię tutaj i nie
prosiłam, żebyś został.
Do czego zmierzasz? spytał, udając zainteresowanie.
Maggie złożyła ręce na piersiach i odetchnęła głęboko, by powstrzymać uśmiech.
Widzę, że postanowiłeś udawać tępego.
To jedna z moich skuteczniejszych broni. Nagrodą za tę niezbyt mądrą uwagę był jej
wymuszony uśmiech.
A to jedna z twoich zauważył. Masz piękny uśmiech, Długa. Powinnaś to robić
częściej.
W tej samej chwili postanowił, że już dłużej nie będzie walczył z pragnieniem, by jej
dotknąć.
Kiedy jednak dotknął palcem kącika jej ust, uśmiech zniknął z jego twarzy. Prawda
nareszcie do niego dotarła.
Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, Maggie?
W jego głosie brzmiała wyrazna radość z tego odkrycia.
Spojrzała mu w oczy. Próbowała udawać nieporuszoną tym niespodziewanym
wyznaniem. Pokręciła nawet z niedowierzaniem głową.
Niezbyt jej się to udało, co J. D. skwitował pełnym zadowolenia uśmiechem.
Już kiedy miałam szesnaście lat, ten tekst na mnie nie działał, Hazzard. Teraz też nie
masz na co liczyć.
Jest wiele rzeczy, na które nie liczę odparł J. D. coraz bardziej przekonany o tym, co
przez większość życia starał się ukrywać. Na przykład pogoda. Rynek papierów
wartościowych. Wygrana Chicago Bulls. Kiedy nieopatrznie spojrzała mu w oczy,
wytrzymał jej wzrok. Jednak jedyną rzeczą, na którą mogę liczyć, jest moje uczucie do
ciebie.
Och, daj spokój mruknęła z udawanym zniecierpliwieniem. W jej oczach zabłysła
jednak odrobina nadziei i strachu. To pierwsze go zachwyciło, drugie boleśnie zasmuciło.
Czy to takie nieprzyjemne, Maggie? %7łe uważam cię za najbardziej fascynującą,
najpiękniejszą i najbardziej godną pożądania kobietę na świecie?
Maggie zerwała się z fotela i zdecydowanym krokiem podeszła do kuchennego blatu.
Nie odróżniasz ziarna od plew, Hazzard. Znowu przemówiły twoje hormony. Wszystko
ci się pokręciło.
Kiedy podszedł do niej, zauważył, jak bardzo drżą jej ręce. Położył na nich swoją dłoń.
Potem objął Maggie i obrócił ku sobie.
Myślę, że nie tylko mnie wszystko się pokręciło, co? Kiedy na niego spojrzała,
pogładził ją uspokajająco po ramieniu. Nie chcesz na mnie reagować, Maggie, ale
reagujesz. WidzÄ™ to w twoich oczach. Nie. Nie odwracaj wzroku.
Głębokim westchnieniem próbowała dodać sobie otuchy.
Będzie nam dobrze razem, Długa szepnął, gładząc ją po włosach. Pomyśl o tym.
Bóg tylko wiedział, o czym myślał on sam. Powstrzymując się od czegoś więcej, złożył
leciutki pocałunek na jej wargach. Kiedy nie zaprotestowała, przyciągnął ją mocniej do siebie.
Pomyśl i o tym szepnął, przywierając do niej całym sobą, pozwalając, by poczuła moc
jego podnieconej męskości. O tym, jak bardzo cię pragnę. Jak bardzo zawsze cię pragnąłem.
Zanurzył twarz w jej pachnące, jedwabiste włosy.
I kiedy dziś w nocy będziesz leżała samotnie w swoim łóżku, zastanawiając się nad
tym, co stało się dziś rano, pomyśl, że mógłbym tam leżeć z tobą. Dotykać cię...
Maggie zadrżała, ale nie odsunęła się od niego, kiedy wsunął rękę pod bluzę i zaczął
pieścić gorącą skórę, muskać palcem jej sutki.
Pomyśl, że mógłbym się z tobą kochać... Całował teraz jej szyję, a jego dłoń zsuwała
się coraz niżej. W końcu delikatnie, lecz zdecydowanie spoczęła na tym szczególnym,
gorącym miejscu, w które tak bardzo pragnął wejść.
Pomyśl o mnie szeptał, czując, jak Maggie drży pod wpływem jego pieszczot.
Pomyśl o mnie i wiedz, że wcale nie musisz być sama.
ROZDZIAA SZÓSTY
Maggie patrzyła przez okno, jak J. D. wypływa na otwarte wody. Dotykała drżącymi
palcami swych ust, czuła na nich żar jego pocałunku, a na całym ciele jego pieszczoty.
Wrócę szepnął, po czym wziął swój worek, zawołał psa i odszedł.
Kiedy patrzyła, jak odchodzi, kłębiła się w niej jakaś niesamowita mieszanka pożądania i
rozpaczy. Wiedziała, że dotrzyma obietnicy i wróci. Była tak pewna jego powrotu, jak tego,
że chce, by odszedł. Choćby tylko po to, by mogła się pozbierać i zastanowić, co się z nią
dzieje.
To wyłącznie sprawa seksu, przekonywała żarliwie samą siebie. J. D. to piękny
mężczyzna. Ale Maggie przywykła do pięknych mężczyzn. Fakt, że ten człowiek tak na nią
działa, że wyzwala w niej zupełnie nieznane reakcje i emocje, nie oznacza jeszcze, że to seks
jest motorem jego działania.
Maggie westchnęła głęboko, nazwała siebie idiotką i oparła głowę o framugę okna. Seks
nie jest ocaleniem. Jest niewolą. Już nigdy nie pomyli go z miłością.
Nigdy nie zadowoli siÄ™ samym seksem.
Nie zapłacze się w żaden wyłącznie fizyczny związek z J. D. Przynajmniej o tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl freetocraft.keep.pl
Mam nadzieję, że się nie mylisz. Zdobądz się jednak na odrobinę obiektywizmu.
Patrzcie, kto to mówi parsknęła śmiechem Maggie.
Chodzi ci o mój samolot?
Owszem.
KiedyÅ› ciÄ™ nim przewiozÄ™.
Prędzej mi kaktus wyrośnie na dłoni.
To brzmi jak wyzwanie, panno Adams.
Chyba więc ma pan kłopoty ze słuchem, panie Hazzard. Zapewniam pana jeszcze raz,
że nigdy w życiu nie wsiądę do pańskiego gruchota.
Była to ta sama uparta, stanowcza Maggie, jaką znał z dawnych czasów.
Zobaczymy.
Nie masz czasem czegoÅ› do roboty?
Czegoś innego niż rozmowa z tobą? Maggie zamknęła oczy i policzyła do dziesięciu.
Czegoś innego niż ta rozmowa.
Jej zdecydowanie i determinacja wyraznie słabły. J. D. widział to na jej twarzy. Coraz
trudniej było Maggie powstrzymywać się od uśmiechu.
A jemu coraz trudniej było nazwać to, co się między nimi działo, zwyczajnym flirtem. Od
chwili kiedy ujrzał ją na pomoście i serce zaczęło mu szybciej bić, stało się z nim coś
dziwnego.
Dopiero po kąpieli w zatoce, nocy spędzonej na kanapie w domu Maggie i
niespodziewanej wizycie Abla Greene a udało mu się pozbierać myśli.
I doszedł do rozstrzygającego wniosku.
Tak naprawdę to wcale nie chcesz, żebym sobie poszedł, prawda, Maggie? To nic
strasznego. Możesz się do tego przyznać.
Maggie zamknęła oczy i potrząsnęła głową.
W moim zawodzie spotykam wielu pewnych siebie przemądrzalców. Ty jednak chyba
bijesz ich wszystkich na głowę. Ciągle mnie nie rozumiesz. Nie zapraszałam cię tutaj i nie
prosiłam, żebyś został.
Do czego zmierzasz? spytał, udając zainteresowanie.
Maggie złożyła ręce na piersiach i odetchnęła głęboko, by powstrzymać uśmiech.
Widzę, że postanowiłeś udawać tępego.
To jedna z moich skuteczniejszych broni. Nagrodą za tę niezbyt mądrą uwagę był jej
wymuszony uśmiech.
A to jedna z twoich zauważył. Masz piękny uśmiech, Długa. Powinnaś to robić
częściej.
W tej samej chwili postanowił, że już dłużej nie będzie walczył z pragnieniem, by jej
dotknąć.
Kiedy jednak dotknął palcem kącika jej ust, uśmiech zniknął z jego twarzy. Prawda
nareszcie do niego dotarła.
Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, Maggie?
W jego głosie brzmiała wyrazna radość z tego odkrycia.
Spojrzała mu w oczy. Próbowała udawać nieporuszoną tym niespodziewanym
wyznaniem. Pokręciła nawet z niedowierzaniem głową.
Niezbyt jej się to udało, co J. D. skwitował pełnym zadowolenia uśmiechem.
Już kiedy miałam szesnaście lat, ten tekst na mnie nie działał, Hazzard. Teraz też nie
masz na co liczyć.
Jest wiele rzeczy, na które nie liczę odparł J. D. coraz bardziej przekonany o tym, co
przez większość życia starał się ukrywać. Na przykład pogoda. Rynek papierów
wartościowych. Wygrana Chicago Bulls. Kiedy nieopatrznie spojrzała mu w oczy,
wytrzymał jej wzrok. Jednak jedyną rzeczą, na którą mogę liczyć, jest moje uczucie do
ciebie.
Och, daj spokój mruknęła z udawanym zniecierpliwieniem. W jej oczach zabłysła
jednak odrobina nadziei i strachu. To pierwsze go zachwyciło, drugie boleśnie zasmuciło.
Czy to takie nieprzyjemne, Maggie? %7łe uważam cię za najbardziej fascynującą,
najpiękniejszą i najbardziej godną pożądania kobietę na świecie?
Maggie zerwała się z fotela i zdecydowanym krokiem podeszła do kuchennego blatu.
Nie odróżniasz ziarna od plew, Hazzard. Znowu przemówiły twoje hormony. Wszystko
ci się pokręciło.
Kiedy podszedł do niej, zauważył, jak bardzo drżą jej ręce. Położył na nich swoją dłoń.
Potem objął Maggie i obrócił ku sobie.
Myślę, że nie tylko mnie wszystko się pokręciło, co? Kiedy na niego spojrzała,
pogładził ją uspokajająco po ramieniu. Nie chcesz na mnie reagować, Maggie, ale
reagujesz. WidzÄ™ to w twoich oczach. Nie. Nie odwracaj wzroku.
Głębokim westchnieniem próbowała dodać sobie otuchy.
Będzie nam dobrze razem, Długa szepnął, gładząc ją po włosach. Pomyśl o tym.
Bóg tylko wiedział, o czym myślał on sam. Powstrzymując się od czegoś więcej, złożył
leciutki pocałunek na jej wargach. Kiedy nie zaprotestowała, przyciągnął ją mocniej do siebie.
Pomyśl i o tym szepnął, przywierając do niej całym sobą, pozwalając, by poczuła moc
jego podnieconej męskości. O tym, jak bardzo cię pragnę. Jak bardzo zawsze cię pragnąłem.
Zanurzył twarz w jej pachnące, jedwabiste włosy.
I kiedy dziś w nocy będziesz leżała samotnie w swoim łóżku, zastanawiając się nad
tym, co stało się dziś rano, pomyśl, że mógłbym tam leżeć z tobą. Dotykać cię...
Maggie zadrżała, ale nie odsunęła się od niego, kiedy wsunął rękę pod bluzę i zaczął
pieścić gorącą skórę, muskać palcem jej sutki.
Pomyśl, że mógłbym się z tobą kochać... Całował teraz jej szyję, a jego dłoń zsuwała
się coraz niżej. W końcu delikatnie, lecz zdecydowanie spoczęła na tym szczególnym,
gorącym miejscu, w które tak bardzo pragnął wejść.
Pomyśl o mnie szeptał, czując, jak Maggie drży pod wpływem jego pieszczot.
Pomyśl o mnie i wiedz, że wcale nie musisz być sama.
ROZDZIAA SZÓSTY
Maggie patrzyła przez okno, jak J. D. wypływa na otwarte wody. Dotykała drżącymi
palcami swych ust, czuła na nich żar jego pocałunku, a na całym ciele jego pieszczoty.
Wrócę szepnął, po czym wziął swój worek, zawołał psa i odszedł.
Kiedy patrzyła, jak odchodzi, kłębiła się w niej jakaś niesamowita mieszanka pożądania i
rozpaczy. Wiedziała, że dotrzyma obietnicy i wróci. Była tak pewna jego powrotu, jak tego,
że chce, by odszedł. Choćby tylko po to, by mogła się pozbierać i zastanowić, co się z nią
dzieje.
To wyłącznie sprawa seksu, przekonywała żarliwie samą siebie. J. D. to piękny
mężczyzna. Ale Maggie przywykła do pięknych mężczyzn. Fakt, że ten człowiek tak na nią
działa, że wyzwala w niej zupełnie nieznane reakcje i emocje, nie oznacza jeszcze, że to seks
jest motorem jego działania.
Maggie westchnęła głęboko, nazwała siebie idiotką i oparła głowę o framugę okna. Seks
nie jest ocaleniem. Jest niewolą. Już nigdy nie pomyli go z miłością.
Nigdy nie zadowoli siÄ™ samym seksem.
Nie zapłacze się w żaden wyłącznie fizyczny związek z J. D. Przynajmniej o tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]