[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To dlaczego chce mi go założyć na głowę?
- Pewnie coś jej się pomyliło. Może myśli, że przedszkolanka powiedziała po prostu
 kapturek . I zaczęła śmiać się do łez. Libby się do niej przyłączyła, a ja siedziałam jak ta
głupia.
19:00 Z czego tu się śmiać? Cierpię z miłości. %7łycie to jedna, wielka parodia i farsa.
19:15 Ale przynajmniej mam kapturek no jajka na twardo.
20:00 Uspokajam się, dogadzając swemu umysłowi i ciału.
Umysłowi dogadzam, czytając (artykuł o tu szu do rzęs), a ciału - jedząc TONY
czekolady.
21:00 Teraz jestem zmartwiona i gruba, ale doskonale zorientowana w temacie tuszu
do rzęs.
Duży plus.
Zroda, 15 września
Apel
9:00 Ciekawe, czy Chuda chodzi na wieczorne kursy przynudzonia? Ględziła coś o
malutkich ludziach z małymi głowami, biednych, czy coś tam. Kogo to obchodzi? Cóż,
pewnie kogoś jednak obchodzi. Może kiedyś zainteresuje i mnie, ale obecnie interesuje mnie
tylko i wyłącznie moja osoba.
Religia
10:00 Pomimo tragedii, jaką przeżywam, na religii trochę mi się poprawił nastrój.
Słowo daję, panna Wilson żyje w krainie oszołomów. Gdzie ona kupuje te pończochy? Bo no
pewno nie w normalnym sklepie. Chyba w jakimś sklepie dla cyrkowców. Są grube i
rozciągnięte, jakby je przedtem nosił słoń Może to znoszone pończochy Chudej?
Rosie przysłała mi liścik:  Droga Gee, spytaj pannę Wilson, czy Bóg ma penisa .
Wbrew tragedii, jaką przeżywam, wybuchnęłam takim śmiechem, ze panna Wilson
spytała: - Georgio, co cię tak rozbawiło? Może nam opowiesz? - Yyyy....Zastanawiałam się,
czy Bóg ma... Rosie spojrzała na mnie ze zdumieniem.
Ranna Wilson próbowała podsycić moje religijne dociekania.
- Zastanawiałaś się, czy Bóg ma...? - Tak, czy Bóg ma... taką jakby brodę? Na swoje
nieszczęście panna Wilson nie załapała, że się wygłupiam, tylko zaczęła tłumaczyć, że Bóg to
nie jakiś staruszek z brodą, który mieszka w niebie, ale byt duchowy. Nie musiała mi
wyjaśniać, że w niebie nie mieszka żaden staruszek. Sama to wiem. Często próbowałam z nim
rozmawiać i coś od niego wyprosić.
Beznadzieja. Dlatego, gdyby zadała sobie trochę trudu i mnie spytała, powiedziałabym
jej, że zostałam buddystką zen.
13:15 Co jest z tym Elvisem? Jas i ja zupełnie niewinnie narzekałyśmy sobie koło
pracowni bioznej, kiedy do nas podszedł. Uszy łopotały mu na wietrze. Znowu zaczął się
pieklić.
- Co wy tu kombinujecie?
- Nic - odparłam.
- Ty mi tu nie nicuj. Dobrze was znam. Pewnie myszkowałyście w mojej pakamerze.
Co mu jest? I dlaczego zawsze nosi taką płaską czapkę z daszkiem? Ciekawe, czy ma
pod nią płaską głowę? Może. Kiedy odeszłyśmy, powiedziałam do Jas:
- Ma obsesję na punkcie tego, że wejdziemy do jego pakamery. Ciągłe nas o to
podejrzewa. Powtarza się jak zdarta płyta. Dlaczego on w kółko o tym nadaje?
Jas nic na to nie odpowiedziała.
- No, dlaczego? Na okrągło ględzi o tej swojej paka - merze. Dlaczego właśnie my?
Dlaczego nas oskarża o grzebanie w jego rzeczach? Dlaczego?
- Bo wchodzimy do jego pakamery. - No i co z tego?
17:00 W pokoju Jas, która właśnie skoczyła do kuchni po jakąś pożywną przekąskę
(nadziewane ciasteczka), żeby mi poprawić nastrój. Ale mnie nic już nie obchodzi.
17:03 Boże, jaki tu porządek! Aż żałosny. Wszystkie przytulanki leżą w równym
rządku na łóżku. Zaraz je porozwalam dla śmiechu. Szast - prast. Ma nawet pudełko z
napisem  Listy . Ciekawe, czy jest też tutaj szuflada z napisem  Wielkie Gacie . W pudełku
zna - lazłam pełno listów. Pewnie osobiste. Jest tam napisane OSOBISTE. No to pewnie są
osobiste. Pewnie od Toma. Bardzo osobiste i prywatne. Lepiej je odłożę.
17:16 Ona go nazywa PYSIU!!! Ale kicha! Absolute - Imonto żałosno! PYSIU!!!
Tom!!! Cha, cha, cha.
17:18 A on ją nazywa Po!!! Jak Teletubisia. Matko kochana, ale żenada.
17:19 Po, na miłość boską.
17:20 Nikomu nie zdradzę tajemnicy Pysia i Po.
17:21 To szalenie zabawne, ale nikomu nie wspomnę o Pysiu i Po.
17:23 Wróciła Jas. Spytałam:
- Co słychać u Pysia?
W moim pokoju
19:00 Jas nie rozmawia ze mną, bo przypadkiem odkryłam jej osobiste listy... Jaka
ona drażliwa.
22:30 i nierozsądna.
Czwartek, 16 września
8:20 W drodze do szkoły. Kiedy znalazłam się na miejscu, gdzie zwykłe się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl