[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Bardziej, niż być może przypuszczasz - wykrztusił gorączkowo.
Wszedł w nią z jękiem. Chciał być jeszcze bliżej niej. Jej piersi przylegały do jego piersi z
każdym ruchem bardziej. Dziewczyna napinała ciało, tuliła się do niego, jakby też odczuwała
to samo: że chce być jeszcze bliżej niego. Oja usłyszał jakby z dużej odległości czyjś cichy
krzyk. Nie wiedział, czy to on sam krzyczy, czy też to głos Herborg. Nagle jakby na niebie
nad nim rozsypało się mnóstwo wirujących gwiazd.
ROZDZIAA 5.
- No, nareszcie Oja wraca!
Dorbet wsunęła głowę przez kuchenne drzwi, włosy zakrywały jej twarz i promienne,
uradowane oczy.
- I nie wraca sam!
- Nie sam?
Mali podbiegła do okna i pośpiesznie wyjrzała na dwór. Rzeczywiście, ich bryczka
wjeżdżała właśnie na dziedziniec, Oja powoził. A obok niego siedziała... Mali zmrużyła oczy.
To chyba naprawdę Herborg! No tak, pomyślała. Przecież czegoś takiego właśnie mogła się
spodziewać, kiedy Ruth opowiedziała poprzedniego dnia, że Oja pojechał do Surnadalen.
Mali nie pojmowała jednak, o co w tym wszystkim chodzi. Co prawda Ruth wspomniała też,
że Ruth Lina odwiedziła Stornes i że Oja wyjechał w największym pośpiechu zaraz po jej
wyjściu. Ale co się właściwie mogło stać?
Poprawiła fartuch i wyszła na ganek powitać przyjezdnych. Chciała się wypytać o
wszystko sama, bez obecności nadstawiających uszu służących. Zresztą i tak się zaraz
dowiedzą, pomyślała zdenerwowana.
- Czy możesz pójść do kurnika i przynieść jajka, Dorbet?
- Ale chciałabym się najpierw przywitać z Herborg - protestowała Dorbet. - I dowiedzieć
się, o co chodzi - dodała. - No bo przecież coś się musiało stać, skoro Oja wraca do domu z...
- Przynieś jajka! - przerwała jej Mali i sama ruszyła w stronę bryczki. - Będziesz miała
dość czasu i na powitanie, i na to, żeby dowiedzieć się, czego tylko chcesz.
Dorbet już zaczynała protestować, ale spojrzenie na matkę sprawiło, że umilkła.
Niechętnie, wolnym krokiem poszła w stronę kurnika.
Mali nie potrafiła sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek widziała dwoje tak promiennie
szczęśliwych ludzi jak Oja i Herborg.
- No to przyjechaliśmy - oznajmił Oja z szerokim uśmiechem i pomógł Herborg wysiąść z
bryczki.
- Owszem, widzę - odparła Mali i uścisnęła wyciągniętą rękę Herborg.
Natychmiast spostrzegła, że na serdecznym palcu dziewczyny mieni się złoty pierścionek.
- Byłabym bardzo rada, gdyby ktoś mi nareszcie powiedział co się tu dzieje - ciągnęła, a
Oja tymczasem zdejmował walizki Herborg. - Chodzi mi o to, co się stało wczoraj. Bo
musiało się stać coś, o czym nie wiem.
- Masz, oczywiście, rację - przyznał Oja, zwracając się ku matce. - I chyba dobrze,
żebyśmy sobie wyjaśnili sprawy tutaj. Bo myślę, że nie wszyscy muszą znać całą prawdę -
dodał. Obiecałem to Ruth Linie.
Mali słuchała z wytrzeszczonymi oczyma. W miarę jak docierała do niej ponura prawda,
czuła coraz większy gniew na Helgę. Mdliło ją od tego wszystkiego. %7łołądek zaciskał się w
bolesną kulę, a serce biło mocno i coraz szybciej. Wiele złego można powiedzieć o tej
kobiecie, myślała Mali, zaciskając zęby, ale nigdy bym nie uwierzyła, że Helga potrafi
wymyślić coś takiego! %7łe zdecydowała się kłamać, iż córka oczekuje dziecka, tylko po to, by
wydać ją za mąż do Stornes! To naprawdę niepojęte. Im dłużej jednak nad tym myślała, tym
mniej niepojęte wydawało jej się to, co zrobiła Helga. Ta kobieta jest zdolna do wszystkiego,
byleby tylko osiągnąć wymarzony cel. Mali zawsze o tym wiedziała. A to, co się stało teraz,
jest najlepszym dowodem, że miała rację.
- Musiało dużo kosztować Ruth Linę, żeby tutaj przyjść - westchnęła Mali zamyślona. -
No i poza tym wystąpiła przeciwko własnej matce. To nie ujdzie jej płazem.
- Rzeczywiście, zachowała się wspaniale - przytaknął Oja. - Myślę jednak, że Ruth Lina w
końcu przejrzała na oczy i sama się przekonała, że jej matka... no właśnie, że jej matka ma
swoje za uszami, jeśli można tak powiedzieć. Sama to zresztą przyznała. I dlatego
postanowiła wyjechać z domu, zamieszka u swojej ciotki w Trondheim - dodał.
- O, jak ja się cieszę, że to się nareszcie wyjaśniło! - zawołała Mali. - Całe to małżeństwo
ściągnęłoby na wszystkich nieszczęście. Wtedy jednak nie widziałam innego wyjścia, po
prostu inaczej nie wypadało. Zostawienie dziewczyny w ciąży byłoby nieprzyzwoitością -
dodała. - Ale Helga z pewnością nie będzie zadowolona.
- Oj, chyba nie - zgodził się z matką Oja i objął Herborg. - Tym razem jednak nawet
Helga posunęła się za daleko. Mimo to gotów jestem powiedzieć, że to Ruth Lina się
rozmyśliła i że to ona ze mną zerwała. A sprawa z ciążą była zwykłym nieporozumieniem i że
ona... no właśnie, rozmyśliła się. %7łe po prostu mnie już nie chce. Przeżyję jeszcze i to
kłamstwo - dodał i uśmiechnął się do Herborg. - Teraz, kiedy znowu mam Herborg... zresztą
Heldze też przez to będzie łatwiej. I myślę, że Ruth Linie również. A jej należą się nasze
szczere podziękowania, w przeciwieństwie do jej matki.
- Masz rację, tak właśnie będziemy mówić - zgodziła się Mali. - Mimo że Helga powinna
porządnie oberwać za to, co zrobiła. Wszystko ma przecież swoje granice, tyle chciałam
powiedzieć. Ale nie będziemy się mścić, nic dobrego by z tego nie wynikło, więc.
Popatrzyła na Oję.
- A jak to będzie teraz z Herborg, pomyślałeś o tym...
- Herborg chętnie wróci do pracy jako służąca i tak będzie aż do ślubu - wyjaśnił Oja. - Bo
postanowiliśmy, że wesele urządzimy we wrześniu, tak jak mieliśmy zamiar przed... przed
całą sprawą z Ruth Liną - bąkał, gładząc palcem policzek Herborg.
- Zgodzisz się na to, Mali? - spytała Herborg, odgarniając włosy z twarzy. - Powinnam
uczyć się pracy w takim dużym dworze, teraz, kiedy mam w przyszłości przejąć...
Zaczerwieniła się gwałtownie i skrępowana patrzyła sobie pod nogi.
- Kiedy masz przejąć obowiązki młodej gospodyni, chciałaś powiedzieć - roześmiał się
Oja, przytulając ją do siebie mocno. - Będziesz nową młodą gospodynią w Stornes.
- Tak, będziesz, jeśli zechcesz - przytaknęła Mali z wahaniem. - Oczywiście byłoby
dobrze, gdybyś mogła się trochę pouczyć, to nie ulega wątpliwości. Będziesz jednak miała na
to czas również po ślubie. Nikt nie oczekuje, że przyjdziesz do nas jako w pełni wykształcona
i doświadczona pani domu, Herborg. Ale żebyś ty miała być służącą...
- Mnie to nic nie szkodzi. Czuję się u was bardzo dobrze. Herborg znowu podniosła na nią
wzrok. W jej szarych oczach mieniły się gwiazdy.
- No i byłabym też bliżej Oi - dodała, spoglądając na niego rozkochanym wzrokiem. -
Gdybym miała zostać w domu aż do września, to... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl