[ Pobierz całość w formacie PDF ]

duchu, że czas roztrząsania sytuacji związanej z Alison się skończył. Ale
pózniej, po pracy, musi się zastanowić, co dalej.
Kiedy dotarła do przychodni, pacjentki już siedziały w poczekalni.
Zajrzała do gabinetu Nicka, żeby mu się pokazać, a on wyszedł na
korytarz.
- Co z Hazel? - zapytał.
- Będzie operowana. Okazało się, że ma przeciętą żyłę biodrową i
dlatego nie mogliśmy zatamować krwawienia. Jack chce ją zatrzymać na
noc w szpitalu, ale twierdzi, że do rana Hazel dojdzie do siebie.
94
RS
- Jack ma ją operować?
- Tak - odparła z udawanym spokojem. - Zgłosił się na wezwanie
oddziału ratunkowego. Myślę, że Hazel była zadowolona, że to Jack.
- To nie nowina. Hazel od zawsze miała do niego słabość. Zresztą jak
wszystkie kobiety w tym miasteczku - dodał z przekąsem.
Nie wiedziała, jak zareagować, bo była to święta prawda i na tym
polegał cały kłopot. Większość kobiet wpadłaby w zachwyt, znalazłszy się
pod opieką Jacka, i nie tylko w roli doktora. Na szczęście Nick nie
oczekiwał odpowiedzi.
- Wracam do roboty - oznajmił. - Gemma świetnie daje sobie radę,
więc niech zostanie w gabinecie. Ty zrób sobie teraz przerwę. Zasłużyłaś
na nią.
W pokoju dla personelu włączyła czajnik. Zazwyczaj jadła lunch po
powrocie do domu z Samem, więc nie miała nic do jedzenia.
Przeszukawszy szafkę, znalazła zapomnianą otwartą paczkę ciasteczek
czekoladowych, ale gdy siadała do herbaty, do pokoju zajrzała Sue.
- Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale mam w recepcji Louise
Appleton. Przyszła z Chloe, bo podejrzewa, że mała ma ospę wietrzną.
Nasi lekarze oprócz
Nicka wyjechali do pacjentów. Nie wiem, czy mogę poprosić
Nicka...
- Obejrzę ją - zaproponowała Alison bez wahania. Wyszła do
poczekalni, gdzie Louise usiłowała uspokoić swoją marudzącą czteroletnią
córeczkę.
- Cześć, Louise. Niestety wszyscy lekarze wyjechali. Mogę obejrzeć
Chloe?
95
RS
- Oczywiście. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Cały
brzuch pokryty wysypką.
Huśtająca córkę na kolanach Louise wyglądała na bardzo
zaniepokojoną. Była samotną matką, a dziecko urodziła jeszcze w szkole.
Na szczęście, po pierwszym szoku jej rodzice się otrząsnęli i zjednoczyli
siły, by jej pomagać. Dzięki nim Louise skończyła liceum i dostała się na
kurs florystyki. Potem otworzyła kwiaciarnię i wiodło jej się całkiem
dobrze.
Alison przykucnęła przed nimi.
- Chloe, mogę obejrzeć twój brzuszek? Tak szybciutko?
- Nie! - wrzasnęła dziewczynka, odpychając jej ręce.
Louise zaczęła ją przepraszać.
- Louise, przestań. Mała zle się czuje, więc zrozumiałe, że boi się
dotyku. Lepiej będzie, jak ją zbadam w gabinecie. %7łeby nie było, że
dręczymy dzieci, jak by ktoś tu wszedł.
Zmiejąc się, Louise wzięła córeczkę na ręce i razem z Alison weszły
na piętro. Po dłuższej perswazji Chloe pozwoliła się zbadać. Alison tylko
pokiwała głową.
- Tak, to ospa. Wykwity mogą pojawić się jeszcze za uszami, pod
pachami, a nawet w ustach. W krótkim czasie zamienią się w strupki.
- Co ja mam robić? - dopytywała się Louise. - Nie chcę, żeby zostały
jej blizny. Jest jakiś sposób, żeby przyspieszyć gojenie?
- Najważniejsze, żeby Chloe ich nie rozdrapywała. Aatwo
powiedzieć... Przytnij jej króciutko paznokcie, a krosty smaruj płynem z
cynkiem i wodą wapienną. Zazwyczaj to pomaga. I pilnuj, żeby nie
96
RS
zrywała strupów, zanim same nie odpadną, żeby zapobiec nowej infekcji,
która zostawia znacznie większe blizny.
- Czy jest coś, co mogę jej podać, żeby jej ulżyć?
- Paracetamol, żeby zbić temperaturę. Większość dzieci zle się czuje
przez dwa dni, ale nie są chore. O wiele bardziej cierpią dorośli, jak
podłapią wietrzną ospę, więc mam nadzieję, że ją przechodziłaś.
- Nie wiem, ale mama będzie wiedziała. Ona zapisywała wszystkie
choroby, na które Sarah i ja zapadałyśmy. - Louise uśmiechnęła się
szeroko. - Ja nigdy nie będę taka zorganizowana.
- Ja też nie. Zobaczysz, jak mała będzie się czuła jutro i jeżeli coś cię
zaniepokoi, telefonicznie zamów wizytę.
Louise wstała.
- Kiedy ona wyzdrowieje? Mam zamówienie na kilka ślubów w
przyszłym tygodniu. Wolałabym, żeby Chloe jak najszybciej poszła do
przedszkola.
- Zazwyczaj ospa wietrzna kończy się po dziesięciu dniach, więc
będziesz zmuszona trzymać ją w domu przynajmniej przez ten czas.
Louise się skrzywiła.
O rany. Może podrzucę ją siostrze, bo rodzice w ten weekend [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • freetocraft.keep.pl